Wraz ze wschodem słońca w zaludnionym indyjskim mieście budzi się nowy dzień. Ludzie powoli wychodzą na ulicę, sprzedawcy ulicznego jedzenia rozpalają ogniska pod kotłami, w których będzie ono przygotowywane. I to bogactwo zapachów…
Zapachy rozniecanego paleniska, kadzideł, spokojnie wędrującej świętej krowy – wszystko okraszone bogactwem barw.
Zapach krowy kontrastuje z wonią kadzideł, prostota i wręcz czasem skrajna bieda z różnorodnością kolorów. Dokładnie, jak w przyprawie curry, na którą składa się wiele różnych przypraw i które już chyba na zawsze będzie mi się kojarzyło z Indiami.
Spędziliśmy tam z plecakami na plecach trzy kontrowersyjnie interesujące tygodnie. Curry dodawana była właściwie do wszystkiego (może oprócz ciapatti 😉 ).
Z podróży przywieźliśmy pokaźnie ilości indyjskich przypraw, ale niestety wszystko co dobre… Długo szukałam “magicznej” mieszanki przypominającej smaki zapamiętane z Indii, w końcu się udało!
Indyjską przyprawę curry robię sama według poniższego przepisu. Doskonale nadaje się do drobiu.
Składniki na curry do drobiu:
- 1 łyżka kolendry
- 1 łyżka kminku
- 1 łyżeczka imbiru
- 2 łyżeczki kurkumy
- 1 kulka pieprzu
- szczypta pieprzu cayenne
- 1,5 łyżeczki kardamonu
Wszystko włóż do młynka do kawy i zmiel. Przesyp do szczelnego słoiczka i używaj ze smakiem 🙂
Taka mieszanka curry doskonale podkreśla smak kurczaka zrobionego według tego przepisu.
A może Ty masz inny przepis na curry? Jeśli tak, podziel się proszę w komentarzu pod tym wpisem.
Zostaw komentarz