To już chyba trzydziesty czwarty zakręt krętej leśnej drogi. Jedziemy za Grzegorzem na dziką plażę w okolicy miasta Narbona w południowej Francji. Droga zdaje się nie mieć końca, a ja nie mogę się doczekać obiecanego postoju na popołudniowy piknik. Od rana wspólnie z rodziną Grzegorza zwiedzaliśmy Narbonę, więc piknik był bardzo wyczekiwany.
Grzesiek przez kilka lat był kucharzem w szwajcarskich i francuskich restauracjach, takim z pasją, więc zarówno miejsce pikniku, jak i to, co zabrał w koszyku, nie były przypadkowe. Zatrzymaliśmy się po dwóch kolejnych zakrętach, to była polana z dwoma stolikami postawionymi w cieniu gaju oliwnego. Cykady tak cykały, że musieliśmy do siebie niemalże krzyczeć.
Piknik był przepyszny i mam nadzieję jeszcze będzie okazja ze szczegółami opisać, co wtedy jedliśmy, jednak dla mnie najciekawsze wydarzyło się tuż po nim. Grzesiek zabrał nas na spacer, podczas którego co chwila schylał się i spośród wyschniętych zdrewniałych traw wyciągał naturalnie rosnące rarytasy – tymianek, rozmaryn, fenkuły, szparagi i wiele innych ziół.
Później podzielił się historią jak kilka lat temu ze swoją obecną żoną Natalią wybrali się na tydzień w góry i postanowili żywić tylko tym, co tam znajdą: korzenie, bulwy, liście, owoce. Wtedy nauczył się znajdować i wykorzystywać dary, które w naturalny sposób dostarcza nam ziemia – fantastyczna umiejętność, szczególnie dla kucharza 🙂
Z części ziół, które naturalnie rosnące wynajdował Grzegorz powstaje dość powszechnie znana przyprawa – zioła prowansalskie, które były inspiracją do przygotowania następnego dnia tego dania.
Składniki na bakłażan po prowansalsku:
- 1 spory bakłażan
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 pomidory
- pół szklanki startego sera żółtego lub 3 plastry sera koziego (można pominąć)
- 1 łyżeczka przyprawy prowansalskiej (składającej się z mieszanki oregano, tymianku, rozmarynu, majeranku, bazylii i cząbru)
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka soli himalajskiej
Bakłażana pokroić w plastry, posypać obficie solą i odstawić na pół godziny, dzięki temu nie będzie miał posmaku goryczki.
W tym czasie można zrobić sos pomidorowy. Do garnka wlać 2 łyżki oliwy. Gdy się rozgrzeje dodać cebulę, posolić połową łyżeczki soli i chwilę podsmażać, po czym dodać obrane ze skóry pomidory. Poddusić bez przykrycia około 15 minut i wymieszać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Jeśli pomidory mają w sobie dużo wody, należy sos gotować dłużej, aby stał się gęsty.
Następnie bakłażana opłukać z soli i wytrzeć. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy i podsmażyć delikatnie bakłażana z obu stron. Podsmażonego bakłażana ułożyć w naczyniu żaroodpornym (nie solić), posypać startym serem i zalać sosem pomidorowym.
Wstawić bez przykrycia do piekarnika nagrzanego do 180 st i zapiekać około 20 minut.
Posypać ziołami prowansalskimi i gotowe 🙂 Zioła można również dodać na etapie gotowania sosu, razem z czosnkiem.
Smacznego!
Porcja dla 2 osób.
Możesz być na bieżąco z tym, co się dzieje na blogu – zapisz się newsLetter – okienko poniżej. Raz w tygodniu otrzymasz maila z linkami do nowych artykułów bezpośrednio na Twoją skrzynkę pocztową 🙂
Zostaw komentarz