Zdrowa kaszka dla niemowlaka. Jak by to ująć: Ksawery pochłania ogromne ilości kaszek podczas śniadań i kolacji. Potrafi zjeść więcej niż starszaki, może dlatego, że następne jedzenie za trzy godziny 😉 Kaszki nadal gotuję samodzielnie i już nie przestanę, bo gotowych ze sklepu nie kupię. Szerzej pisałam o tym w poprzednich wpisach i zachęcam do poczytania.
Schemat żywienia niemowląt zaleca, aby taki maluch zjadał 190-220 ml posiłku i Ksawery mieści się w normie 😉 Przy czym normy te traktuję jedynie orientacyjnie. Jeśli czasem zje mniej, nie martwię się.
Od około 10 miesiąca do diety dziecka wprowadziłam znaczną porcję glutenu pod postacią kaszki z kaszy jęczmiennej. Są to 2 łyżki stołowe, które po ugotowaniu zwiększają objętość i po dodaniu owoców stanowią pyszne śniadanie lub kolację.
Można dziecku podać już migdały, więc czasami robię mleczko migdałowe i dodaję do kaszy. 5 migdałów namaczam na noc, rano zdejmuję skórkę i miksuję migdały z dodatkiem świeżo przegotowanej wody. Bardzo mu smakuje.
Nowym składnikiem kaszek jest kasza gryczana palona. Ksawery za nią przepada. Póki co mieszam ją pół na pół z kaszą gryczaną niepaloną ze względu na ostry smak palonej.
Kasza gryczana palona jest świetnym wynalazkiem, ponieważ jest bezglutenowa oraz nie zakwasza organizmu. Zawiera znaczne ilości magnezu, który wspomaga przyswajanie wapnia z pożywienia, a co za tym idzie kości dziecka rosną mocne. Znajdują się w niej również tak potrzebne składniki, jak: błonnik, białko, kwas foliowy, witaminy (E, K, B1, B2, B3, B6), wapń, żelazo, potas, cynk, fosfor, węglowodany. Jest świetna dla jelit, układu nerwowego, serca, kości, odporności. Co tu wyliczać – jest wspaniała dla całego organizmu. Tylko trzeba poświęcić 15 minut na przygotowanie jej 🙂
Podaję już Ksawerkowi makaron pełnoziarnisty, ale niezbyt często. W porównaniu do kaszy jest to produkt bardziej przetworzony i traktuję go raczej jako odmianę. Zawsze bardziej wartościowe będą różnego rodzaju kasze. Dopiero w 11 miesiącu można podawać go częściej.
W sezonie podaję świeże owoce
Staram się również jak najwięcej ich zamrozić – będą jak znalazł na zimowe miesiące. Jeśli akurat nie mam świeżych, to do przygotowania kaszki używam mrożonych lub suszonych (daktyle, figi, morele, rodzynki, wiórki kokosowe). Wszystkie niesiarkowane, kupuję w sklepie eko.
Latem właściwie suszonych nie używam. Wyjątkiem są rodzynki, które pomagają mi dosłodzić kompot z aronii, czy agrestu. Jeśli gotuję kompot z jabłek, czy innych słodkich owoców, niczym go nie dosładzam.
Kilka przykładowych przepisów na ulubione zdrowe kaszki mojego chłopaczka
Kaszka z kaszy gryczanej z gruszką i nerkowcami:
- 3/4 szklanki wody
- 1 łyżka kaszy gryczanej niepalonej
- 1 łyżka kaszy gryczanej palonej
- 1 gruszka
- 4 orzechy nerkowca
Kaszę płuczę pod bieżącą wodą i gotuję około 15 minut. Orzechy nerkowca mielę w młynku do kawy, aby dziecko się nie zadławiło. Gruszkę ścieram na tarce. Po ugotowaniu i przestudzeniu kaszy dodaję do niej orzechy i gruszkę, nie gotuję.
Kaszka z ryżu basmati z truskawkami:
- szklanka wody
- 3 łyżki ryżu
- 5 truskawek
- pół łyżeczki siemienia lnianego
Ryż płuczę i gotuję około 30 minut. Pod koniec gotowania dodaję siemię lniane i zagotowuję. Po ugotowaniu i przestudzeniu dodaję rozgniecione widelcem truskawki. Mieszam i gotowe.
Kaszka z makaronem pełnoziarnistym z morelą i malinami:
- 6 rurek makaronu penne
- 1 świeża lub suszona morela
- 10 malin
Makaron gotuję wg przepisu na opakowaniu, z dodatkiem moreli (jeśli suszona). Po ugotowaniu rozdrabniam razem z owocami i podaję schłodzone.
Kaszka z kaszy gryczanej z figami:
- szklanka wody
- 3 łyżka kaszy gryczanej palonej
- 2 figi
Kaszę płuczę i gotuję w wodzie około 15 minut. Figi dodaję pokrojone do kaszy i zagotowuję. W 11 miesiącu można podać dziecku już figę surową. Chociaż Ksawery posmakował już surowej (zrywaliśmy ich spore ilości prosto z drzewa podczas wakacji we Francji). Ale co innego dać posmakować, a co innego podawać codziennie.
Kaszka z płatków owsianych bezglutenowych z kiwi:
- 3/4 szklanki wody
- 3 łyżki płatków owsianych bezglutenowych
- 1 łyżeczka otrębów pszennych
- 1 kiwi
- pół łyżeczki siemienia lnianego
Płatki owsiane gotuję około 5 minut. Dodaję świeżo zmielone siemię lniane i zagotowuję. Kiwi obieram ze skórki, rozdrabniam i dodaję do przestudzonych płatków razem z otrębami.
Czasami do takiej kaszki dodaję rodzynki. W takim przypadku one gotują się pierwsze, po 10 minutach dorzucam płatki owsiane. Reszta jak wyżej.
Kaszka z kaszy jęczmiennej z porzeczkami:
- 3/4 szklanki wody
- 2 łyżki kaszy jęczmiennej
- 20 czarnych porzeczek
- 10 nasion dyni
Kaszę płuczę i gotuję około 15 minut. Porzeczki rozdrabniam i dodaję do przestudzonej kaszy. Do tego dodaję podprażone i zmielone nasiona dyni i gotowe.
Kaszka z kaszy jaglanej z jabłkami i wiórkami kokosowymi:
- 3/4 szklanki wody
- 3 łyżki kaszy jaglanej
- 1 jabłko
- 1 łyżka wiórków kokosowych
Kaszę płuczę, gotuję 15 minut i studzę. Jabłko ścieram, dodaję do kaszy razem z wiórkami, mieszam i podaję.
Więcej o kaszkach znajdziesz tu i tu. Zapraszam 🙂
Witam serdecznie. Moja córeczka niedługo skończy 9 miesięcy. Powoli rozszerzamy dietę coraz bardziej. Będą dochodzić nowe posiłki w ciągu dnia. Jesli miałaby Pani czas to fajnie by było gdyby opisała Pani kiedyś jak wygląda przykładowy dzień Pani synka jeśli chodzi o jedzenie. Za bardzo nie wiem w której cześci dnia wprowadzać np jogurt naturalny,kefir. Czy traktować je jako oddzielny posiłek, np drugie śniadanie czy raczej jako dodatek? Czy daje Pani synkowi kanapeczki a jeśli tak to z czym dawać chlebek takiemu brzdącowi?
Witaj Aniu,
Przykładowy dzień mojego synka w wieku 9 miesięcy był bardzo prosty:
6-7 pierś
8-9 kaszka na śniadanie z owocem
9-10 pierś
12-13 zupa warzywna
15-16 pierś
16-17 przekąska warzywna typu gotowana cukinia, brokuł
19 pierś
19:30 kaszka na kolację z owocem
W międzyczasie dostawał kompot owocowy bez cukru.
Nie podawałam mu jeszcze jogurtu czy kanapek, ponieważ to za wcześnie i dostawał pierś.
Jeśli chcesz dawać jogurt naturalny, poczekaj do ukończenia 10 miesiąca. Najlepiej zrobić go samodzielnie, ewentualnie kupić w sklepie eko, gdzie w składzie będzie tylko mleko i kultury bakterii. Jeśli dziecko jest na piersi, lepiej jeszcze z tym poczekać. Kanapki również moim zdaniem nie są jeszcze konieczne, chyba, że podawane rzadko i po 10 miesiącu. Najlepiej jest podać jakieś warzywo lub owoc. Ksawerek ma już 13 miesięcy i dopiero teraz będę wprowadzała mu jogurt naturalny, traktując go jako podwieczorek raz na kilka dni, ponieważ drugie śniadanie przesypia 😉 Zaś co do kanapek, to czasami dostaje kromkę chleba pełnoziarnistego na zakwasie i do tego kawałek ogórka do rączki (potrafi już go pogryźć). Od 10 miesiąca można podawać całe posiłki z glutenem, ale jeśli dam mu płatki owsiane glutenowe na śniadanie, to tego dnia chleba już nie dostanie, aby uniknąć nadmiaru glutenu w diecie takiego malucha.
Zapraszam do artykułu o kolejności wprowadzania pokarmów, zawsze coś pomoże w wyborze warzyw czy owoców 🙂
Bardzo dziękuję 🙂 Jest Pani nieoceniona 🙂
🙂
Pozdrawiam i powodzenia!
Witam serdecznie,
Od niedawna obserwuję Państwa stronę i jestem zachwycona. Pierwszy raz znalazłam kompletną i przystępnie podaną informację na temat żywienia. Osobiście jestem mamą 11 miesięcznego chłopczyka. Od początku rozszerzania jego diety byłam bardzo zagubiona. Na szczęście synek był mądrzejszy ode mnie i praktycznie do grudnia żywił się głównie moim mlekiem. Rano probował trochę kaszki z owocem, czasami zjadał zupkę, i bawił się owocami. Jedyne czego nigdy nie odmawiał to kanapki z awokado, z której wyjadał awokado zostawiając bułkę oraz ogórka kiszonego. Ostatnio zauważyłam jednak zwiększone zainteresowanie innymi posiłkami jako formę zaspokajania głodu nie ciekawości:). Chciałabym wprowadzić mu kaszkę na kolację. I tu moje pytanie jak wyglądał dzień Ksawerego w tym okresie (11/12 miesiąc życia)? Czy bardzo różnił się od podanego powyżej?
Pozdrawiam serdecznie,
Diana
Witaj Diano na naszym blogu 🙂 Bardzo się cieszę, że jesteśmy pomocni. Znam to zagubienie 😉 Szczerze mówiąc, to Ksawerek całkiem dużo jadł, choć nie jest tłuściutki. Jest w 50 centylu, czyli ma zupełnie średnią wagę. Koleżanki syn na przykład w wieku Ksawerka jadł podobnie do Twojego synka 🙂
Przykładowy dzień mojego synka w wieku 11-13 miesięcy to:
6-7 pierś (po przebudzeniu)
8-9 kaszka na śniadanie z owocem
10-11 pierś (przed drzemką)
12-13 zupa warzywna
14-15 pierś (przed spacerem)
16-17 gotowane warzywo lub np. kromka chleba pełnoziarnistego z awokado posypana siemieniem lnianym
19 pierś (przed kolacją)
19:30 kaszka na kolację z owocem
Do picia dostawał kompot owocowy bez cukru lub wodę.
Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję za odpowiedź i pomoc!
Pozdrawiam serdecznie.
Witam,
napisała Pani, że zmielone siemię lniane zagotowuje z innymi składnikami dania. Ja dodaję siemię przed samym jedzeniem, do gotowej już kaszki. Czy robię źle? I jeszcze pytanie do kiedy trzeba zagotowywać dodawany olej/oliwę do zupki?
Witaj Aga. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko zwracaniu się do siebie po imieniu 🙂
Jeśli chodzi o siemię lniane to jest to tak (w skrócie cytat z książki “Alkaliczny styl życia” B. Sokołowskiej: “Ważne, by siemię lniane zalać wrzątkiem. Zalanie zmielonego siemienia lnianego wodą letnią czy ciepłą powoduje uwalnianie bardzo toksycznego związku – cyjanowodoru.(…) kwasy owocowe również zapobiegają procesowi uwalniania cyjanowodoru”.
Dlatego zarówno do zupek jak i kaszek dodaję siemię do wrzątku. Wygląda na to, że do kaszki z owocami można dodać siemię wymieszawszy je z owocem przed samym podaniem i dopiero z kaszą. Ja akurat przezornie dodaję je na wrzątek. Temu, co potrzebujemy z siemienia lnianego, wrzątek nie zaszkodzi. Poza tym surowe siemię podaję na zimno z awokado, więc Ksawerka nic nie omija 😉
Czytałam również w innym źródle, że taka ilość cyjanowodoru człowiekowi nie zaszkodzi, ale w przypadku niemowlaka, wolę być szczególnie ostrożna.
Oleju ani oliwy nie stosuję, ponieważ dodaję już siemię lub inny tłusty składnik, jak awokado czy orzechy. Ale kiedyś (przy starszakach) dodawałam go do gorącej zupki i zagotowywałam. Tak do roczku.
Dziękuję ślicznie Tatiano! 🙂
Wasz blog jest dla mnie skarbnicą wiedzy jeśli chodzi o żywienie mojego 8-miesięcznego Szkraba.
A dla pewności siemię też będę zagotowywała.
pozdrawiam
Witam serdecznie,
Dziękuję za wpisy o żywieniu niemowląt – są niezwykle pomocne. Chciałabym zapytać jak się ma ilość posiłków innych niż mleczne u Pani synka w stosunku do schematu żywienia niemowląt, który Pani zamieściła przy innym wpisie? Mam na myśli fakt, że u Państwa synek dostawał dużo więcej niż 2 posiłki “niemleczne” zalecane/dopuszczane dla dziecka w wieku 7-12 miesięcy. Ogólnie wliczając karmienia piersią odnoszę wrażenie, że ilość posiłków była ogromna, niemal jakby co chwilkę było mu podawane coś do jedzenia.
Z góry dziękuję.
Pozdrawiam,
Agnieszka
Witaj Agnieszko na naszym blogu 🙂
Jeśli pytasz o czas, kiedy Ksawerek miał około roku, to jak już jednej z czytelniczek odpowiadałam, otrzymywał posiłki, jak poniżej:
6-7 pierś (po przebudzeniu)
8-9 kaszka na śniadanie z owocem
10-11 pierś (przed drzemką)
12-13 zupa warzywna
14-15 pierś (przed spacerem)
16-17 gotowane warzywo lub np. kromka chleba pełnoziarnistego z awokado posypana siemieniem lnianym
19 pierś (przed kolacją)
19:30 kaszka na kolację z owocem
Zatem posiłki niemleczne były 4. Teraz gdy ma 19 miesięcy otrzymuje 5 niemlecznych posiłków (jeden z nich to owoc), ponieważ nie dostaje już piersi. Ale gdy miał 7 miesięcy posiłki niemleczne były 3 i to bardzo małe, aby dziecko przyzwyczajać do różnorodnych smaków, zaś podstawą była pierś.
Pozdrawiam 🙂
czy kasze orkiszowa mogę podać 9 miesięcznemu dziecku?
Kolejność wprowadzania pokarmów znajdziesz TU 🙂
ile wody trzeba dać do pięciu migdałów :))) ?
Nie ma znaczenia 🙂
Super propozycje roznych kaszek, napewno wyprobuje na mojej 11- miesiecznej corci. Pozdrawiam serdecznie.
Aga
Dzięki, że jesteście 🙂 mam pytanko odnośnie siemienia. Posypać kanapki zielonym? Czy może podprazyc wcześniej? Orzechy i pestki zawsze trzeba prazyc? Dlaczego? I co jeśli chce się je poxniej namoczyć? co im dobrze robi. Pozdrawiam
Nie do czekałam się odpowiedzi 🙁
Hej Ika,
Tak, na kanapki zmielone. Nie trzeba prażyć.
Orzechy i pestki dyni na przykład po uprażeniu mają inny smak. Jak chcesz moczyć, to podprażenie nie ma sensu.
PS: Dobrze, że się przypomniałaś ?
Ciekawa jestem nadal czy porażenie ma głębszy sens niż tylko walory smakowe? Dzięki ☺️
W jednej z książek spotkałam się z koniecznością prażenia ze względu na mogące tam być np. grzyby, aby je zneutralizować. Ale zupełnie nie pamiętam, w której. Z drugiej strony prażenie powoduje jełczenie tłuszczu, więc niedobrze. Pozostają walory smakowe, o których z kolei można przeczytać w wielu miejscach.