Jak oczyścić organizm? Wiosna to idealny choć nie jedyny moment, aby przeprowadzić gruntowne porządki. Posprzątać po zimnie nie tylko w swoim mieszkaniu, domu, ale również w tym co mamy najcenniejsze, w naszym organizmie. Jeżeli takie oczyszczanie organizmu masz już za sobą to zapewne nie muszę Cię przekonywać dlaczego warto to zrobić. Jeżeli jednak jeszcze nie przeprowadzałeś oczyszczania organizmu to dobrze, że tu trafiłeś. Dlaczego?
Bo jestem więcej niż pewny, iż po przesłuchaniu tego podcastu nie będziesz mieć wątpliwości, że zdecydowanie warto takie oczyszczanie przeprowadzić. Ponadto będziesz dokładnie wiedzieć jak się do tego zabrać, aby zminimalizować ewentualny dyskomfort i zmaksymalizować uzyskane korzyści.
Z tego odcinka podcastu dowiesz się:
- Co to jest detoks i dlaczego warto go cyklicznie przechodzić.
- Jakie cztery rodzaje detoksu możesz samodzielnie przeprowadzić w domu.
- Jakie symptomy mogą świadczyć, że potrzebujesz przeprowadzić detoks.
- Jakie są przeciwwskazania do przeprowadzenia detoksu.
- Jak często należy przeprowadzać detoks.
- Poradnik – jak poprawnie przeprowadzić wybrany detoks.
- W jaki sposób detoks wpływa na naszą duchowość.
Podcast: Play in new window | Download (Duration: 1:10:22 — 64.7MB)
Śledź nas: Apple Podcasts | RSS | More
Transkrypt podcastu – jak oczyścić organizm
Kliknij tutaj, aby pobrać transkrypt tego odcinka podcastu
Jak możesz słuchać podcastu?
- na blogu – wszystkie podcasty z naszego bloga,
- na dowolnym odtwarzaczu mp3, pliki możesz pobrać z bloga i przegrać je na swój odtwarzacz.
- Filmiki instruktażowe – jak najwygodniej słuchać na swoim telefonie – to banalnie proste! 🙂
Zdecydowanie polecam ostatni sposób – słuchanie podcastów na swoim smartfonie. Ja tak robią już od kilku lat i jestem z tego sposobu bardzo zadowolony. Swoje ulubione podcasty mam zawsze ze sobą i słucham w każdym miejscu i o dowolnym czasie. Polecam!
Oceń mój podcast – Morsowanie
Jeżeli chcesz mi się jakoś odwdzięczyć to najlepszym dla mnie podziękowaniem będzie pozostawienie opinii w iTunes. Dzięki temu mój podcast będzie lepiej widoczny i łatwiej będę mógł docierać do nowych słuchaczy. Możesz to zrobić klikając na linka poniżej.
-> Oceń podcast “Więcej Niż Zdrowe Odżywianie” na iTunes
Notatki do tego odcinka podcastu:
- Alkaliczny styl życia – blog prowadzony przez Beatę Sokołowską
- Książka Alkaliczny styl życia, Beata Sokołowska
- Książka Alkaliczny detoks, Beata Sokołowska
- Bezpłatny eBook: 5 kluczowych zasad oczyszczania warzywno-owocowego
- Spisana treść tego podcastu, kliknij tutaj.
UWAGA: Powyższe książki przeczytałem i z czystym sumieniem mogę je polecić. Jeżeli zdecydujesz się na zakup którejś z tych książek korzystając z linku podanego w notatkach otrzymam wynagrodzenie od sklepu za polecenie tej książki. Dla Ciebie nie wiąże się to z żadnym dodatkowym kosztem.
Jeżeli się zdecydujesz na taki zakup to serdecznie Ci z to dziękuję
Ja robię detox od ponad 20 lat. Były różne; wodne, sokowe, dr Dąbrowskiej i z colo-vada, którą poznałam kilka lat temu za granicą. I musze przyznać iż po zastosowaniu colo-vada czyli wyczyszczenie złogów i innych z jelit bardzo mi się polepszyło wchłanianie, znikły problemy z trawieniem,gazy itd. lepsze samopoczucie i więcej energii.
Dlatego właśnie uważam że należy zacząć detox od wyczyszczenia jelt colo-vadą, potem uzupełnieniem flory jeltowej i nasyceniem organizmu w mikro i makro elementy i dopiero potem następny typ detoxu. Dopiero wtedy czułam że organizm mój był należycie przygotowany. I potwierdziło to się w praktyce bo (zwykle go robię) post Daniela nie był już taki trudny dla mnie a efekty były o wiele większe niż poprzednio. Myślę ze to z powodu lepszego wchłaniania i nasycenia organizmu, był po prostu mocniejszy i więcej mógł zrobić. I tak jest od lat u mnie.
Chciałam jeszcze podkreślić że mamy tak zatrutą żywność (nawet ta eko, którą sama z rodziną produkuję, tyle że jest dużo mniej), że przeprowadzanie detoxu jest absolutną koniecznością (i to po wyeliminowaniu żywności przemysłowej)
aby uchronić się od chorób cywilizacyjnych. Ja miałam nowotwór i już nigdy nie wrócił i myślę że detox mi bardzo w tym pomaga,że jest dobrze i czuje się świetnie, skóra wygląda dużo młodziej, dużo energii i radości z życia.:roll: 🙄
Cześć Aniu, bardzo się cieszę, że napisałaś o swoich osobistych doświadczeniach. Ja jestem właśnie w trakcie detoksu z colo-vada, czuję się świetnie i po Twoim komentarzu już nie mogę doczekać się efektów 🙂
A czy po colo-vada brałaś jakieś probiotyki na uzupełnianie flory jelitowej?
Pozdrawiam Cię gorąco 🙂
Tatiana
Ja na post dr Ewy Dąbrowskiej ‘wpadłam’ w 2013 roku, prawie rok po tym jak zaczęłam się zdrowo odżywiać (zero cukru, białej mąki i nabiału) – wtedy zrobiłam go po raz pierwszy, trwał 28 dni 🙂 Efekty były niesamowite, bo zniknęło powracające zapalenie w nadgarstku i odzyskałam w nim prawie 100% ruchliwość 😀 Również powracające zapalenie w ramionach przestało dokuczać. No i oczywiście zmniejszył się cellulit, cera wygładziła. Kolejne posty robiłam co roku, na wiosnę – drugi trwał 20 dni, a trzeci aż 33 dni. Piszę ‘aż’ bo to mój rekord, jak do tej pory 😀 W tym roku z kolei zrobiłam detoks-odnowa w 14 dni z Beatą Sokołowską (wydarzenie na Facebooku), ja jednak przedłużyłam go do 21. Ten detoks był najłagodniejszy ze wszystkich – nie miałam praktycznie żadnych słabszych dni, za to energii całe mnóstwo 😀 To pewnie zasługa picia wody z cytryną zawsze rano – dziękuję Wam za to 😉 I zawsze tak mam, że jak już się wdrożę w jedzenie samych warzyw, to potem mogłabym tylko tak jeść 🙂 No ale wiem, że nie można przesadzać. U mnie waga zawsze spada 1kg na tydzień, ale potem wraca do normy. Mówię to dlatego, bo pani Beata odradzała robienie detoksu osobom mocno szczupłym, czy z niedowagą. U mnie zawsze po detoksie mam 2-3 kg niedowagi, ale chwila i wszystko wraca do normy i zawsze jest tak samo, więc organizm już sam wie jak to wyregulować 😀 Jeżeli ktoś chce zrobić detoks, polecam książki pani Beaty – mnóstwo informacji i świetne przepisy 🙂 Jak ja sobie przypomnę, jak ja jadłam podczas pierwszego detoksu – prawie bez przypraw, bo niewiele ich znałam – to sama się dziwię, że się nie poddałam 😀 Ale przepisy w książce są tak proste i smaczne, że to sama przyjemność. Polecam wszystkim detoks – to jest cudowna przemiana i tak wiele można dla siebie zrobić 🙂
Dziękuję Beata za podzielenie się Twoimi wrażeniami! 🙂 Ja również liczę na odrobienie wagi.
Pozdrawiam cieplutko 🙂
A jak Ci idzie? Który to już dzień? No i jakie efekty?
Niewiele zmieniło mi się odżywianie w tej fazie w porównaniu do tego, które na co dzień stosuję. Przez pierwszych 14 dni muszę tylko zrezygnować z podjadania między posiłkami, ze słodyczy, ze słodkich owoców. Później będzie trochę trudniej, bo ilość produktów mi się zmniejszy. Jestem na colo-vada.
To już 9 dzień, a ma być 28.
Efekty póki co są takie, że czuję lekkość w brzuchu, mam jeszcze więcej energii, zmęczenie czuję dopiero po 22-ej i jest mi bardzo wesoło 🙂
Pozdrawiam cieplutko
Super – same korzyści 😀 Z chęcią poczytam o Twoich doświadczeniach po zakończonej kuracji 🙂 Ja po 21-dniowym detoksie codziennie sama rano się budzę, ale i chodzę wcześniej spać – tak mi organizm wyregulował, co mnie cieszy 🙂 Ale chciałabym też zrobić kurację też antypasożtniczą, tylko zastanawiam się nad produktami. Może coś polecisz?
Świetnie! Za jakieś 4 tygodnie pojawi się artykuł, gdzie powinnaś znaleźć to, czego potrzebujesz 🙂
Tatiana; ja zawsze po colo-vada uzupełniam flore bakteryjną i to solidnie! To konieczność bo glinka jednak ją troche zabiera ze sobą. Tak samo koniecznie należy nasycić organizm w mikro i makroelementy, jak jestem w kraju to stosuję pyłek pszczeli. Dopiero po oczyszczeniu jelit i uregulowaniu flory wchodzę w detoks oczyszczający dr Dąbrowskiej albo sokowy. Colovada to najlepszy program tego typu jaki spotkałam. Waga wraca mi do równowagi, mniej więcej przybieram ok kg miesięcznie ale odżywianie u mnie musi być alkaliczne 70/30 oraz dobre nawodnienie.
Powodzenia ci życzę i napisz o swoich spostrzeżeniach po zakończeniu.
Jam mam teraz jeszcze więcej pytań (jeśli można;-)
A w jaki sposób stosujesz pyłek?
I jak długo uzupełniasz florę? Wiem, że każdy jest inny, ale zawsze to jakaś wskazówka 🙂 Czy po czymś poznajesz, że akurat tyle czasu musisz ją uzupełniać?
Czy colo-vada stosowałaś częściej niż raz?
O spostrzeżeniach napiszę cały artykuł 🙂
Pozdrawiam Cię
Tatiana ja pyłek rozpuszczam w wodzie; często dodaję łyżeczkę miodu, jeżeli mam ochote na słodko.
Florę uzupełniam długo do momentu gdy nie nastąpi u mnie częste wypróżnianie,tj takie naturalne wypróżnianie kilka godz po posiłku (i nie jest to biegunka) jak u dziecka. Wyhodować sobie właściwy mikrobiom wymaga dużej wytrwałości, czasem stosuję też inulinę lub niedojrzałe banany.
Oczyszczanie jelit robię co kilkanaście lub wiecej miesięcy w zależnosci od uzyskania dobrego mikrobiomu i takiego intuicyjnego poczucia że to pora już…
Ja myślę że to zależy od jakosci mojej żywności i samopoczuciu po jedzeniu, i jakosci wypróżnień.
Zauważyłam, że przy dobrym jakościowo odżywianiu i nawadnianiu dłuższy czas nie muszę oczyszczać jelt.
Aniu, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się wiedzą – masz bardzo duże doświadczenie.
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Witaj Tatiano, Po Colo-vadzie koniecznie należy zażywać probiotyki np. mega acidophilus. Do tego dobrze jest jeszcze coś na odżywienie (np. lucerna), podłoże na którym nasze dobre bakterie będą mogły się rozwijać. Myślę, że osoba od której wiesz o Colo Vadzie poleci Ci odpowiedni produkt.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj Łukaszu na naszym blogu:-)
Tak, już wszystko wiem 🙂
A czy mam rozumieć, że Ty przechodziłeś oczyszczanie colo-vadą? Jeśli tak, to czy mógłbyś podzielić się swoim doświadczeniem? Ciekawa jestem 🙂
Witaj
Tak colo-vadę przechodziłem już dwa razy. Dla mnie jest to rewelacyjny program!!! Za pierwszym razem z 96 kg spadłem na 86kg. Oczywiście wcześniej solidnie nawodniłem organizm i zrobiłem program przeciwko pasożytom. Samopoczucie jest świetne po takim kompleksowych oczyszczaniu. Jeżeli ktoś nigdy nie robił oczyszczania organizmu i nie pił wody, to ten program nie jest dla niego. Na ten program trzeba sobie zasłużyć:) Ja przy jednej jak i drugiej colo-vadzie małem drugi dzień głodówki kryzysowy, ale jak minął czwarty dzień to mógłbym już na głodówce pociągnąć dłużej (rozkręcam się:)) Jednak należy wykonać regenerację. Nie należy też nic zmieniać w programie, jest on świetnie skonstruowany. I oczywiście nie zapominajmy o odżywianiu komórkowym. Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę
cześć 🙂 dziękuje Wam za czas poświęcony na tworzenie tak wspaniałej strony. Jestem fanką pani Beaty i mam obie jej ksiązki, świetnie się słucha takiego wywiadu. Aktualnie jestem w trakcie przygotowania do detoksu, mam nadzieje, że w końcu odczuje poprawę zdrowia i samopoczucia, bo mimo młodego wieku zmagam się z wieloma dolegliwościami.
Dziękuję Julio za komentarz i witaj na naszym blogu! 🙂 Trzymam kciuki za Twój detoks, aby był skuteczny i wyzwolił Cię z Twoich dolegliwości 🙂
Dziękuje 🙂 a na bloga będę regularnie zaglądać 🙂
A jeśli do czerwca nie zrobisz detoksu, zapisz się do nas i przejdź go z nami. W grupie będzie Ci raźniej 🙂 Tu jest link do zapisów.
Pozdrawiam
Bardzo ciekawa dyskusja. Niezwykle podoba mi się analogia do sprzątania mieszkania. Wszystko wydaje się być logiczne, jednak nie wiem czy do końca jest zgodne z rzeczywistością. Z tego powodu mam kilka pytań.
1. Jakie dokładnie związki chemiczne powodują zakwaszenie lub zatrucie organizmu? Chodzi mi konkretne nazwy. Przykładowo po zatruciu glikolem etylenowym zakwaszenie powoduje jego metabolit, czyli kwas szczawiowy. Powoduje to objawy kliniczne oraz jest widoczne w badaniu gazometrycznym.
2. Na większości leków podana jest informacja jaki jest ich t1/2 oraz drogi usuwania. Jakie dokładnie metabolity kumulują się w organizmie? Stwierdzenie różne związki nie jest zbyt precyzyjne. Wiele leków jest poza tym alkaliczna.
3. Jeśli mamy tak zatrutą, złą żywność, dlaczego od 50 lat spada częstość raka żołądka? Spadek jest mniej więcej pięciokrotny.
4. Na czym dokładnie polegają metody diagnostyki pasożytów w przychodniach medycyny alternatywnej. W konwencjonalnych metodach poszukuje się jaj pasożytów, ich antygenów lub przeciwciała przeciwko nim. Czego poszukuje się w alternatywnych metodach?
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za komentarz i pytania. Poprosiłem Beatę o odpisanie, jednak obecnie jest na tygodniowym wyjeździe, więc prośba o cierpliwość 🙂
Chyba nie doczekam się odpowiedzi. Szkoda, miałem nadzieję, że oczyszczanie organizmu to coś więcej niż pseudonaukowe lanie wody. Pozdrawiam
Przepraszam, ale zwyczajnie brak mi czasu i na swoim blogu mam ponad 100 komentarzy, na które nie zdążyłam odpowiedzieć. Dodatkowo pytania są bardzo obszerne i dalej podaję dwa tytuły książkek, w których w temacie powyższych pytań można znaleźć kilkadziesiąt stron.
Skuteczność detoksu potwierdza moim zdaniem nauka, ponieważ jego efekty widać w badaniach laboratoryjnych (porównując wyniki uzyskane przed detoksem z tymi po detoksie).
Zmiany pH w związku z pożywieniem wynikają z dwóch rzeczy – bezpośrednich właściwości pH pokarmu, który spożyliśmy oraz metabolizmu tych pokarmów (przekaształcania, rozkładu) do substancji kwaśnych lub zasadowych. Np. pH coli jest niskie, ponieważ zawiera ona duże ilości kwasu fosforowego. Ogólnie pH jedzenia jest wypadkową setek, może tysięcy związków chemicznych znajdujących się w żywności. To jest kwestia czysto chemicznego bilansu związków (posiłku jako całości). Bardziej skomplikowany jest wpływ pokarmu na pH czyli metabolizm do kwasów lub zasad. Wspomnę poniżej o glukozie, która podobnie jak inne cukry ma pH mniej więcej neutralne (około 7), ale to metabolizm decyduje o tym co powstaje – pH kwaśne czy zasadowe. Najbardziej znany jest np. wpływ białek, których spożywanie zakwasza, ponieważ po rozpadzie na aminokwasy organizm musi coś z tymi aminokwasami zrobić (nie gromadzimy ich na zapas). Jesli np. robimy treningi siłowe chcąc zwiększać masę mięśni, to aminokwasy z rozpadu białek zostaną wbudowane do masy mięśni. Natomiast kiedy nie potrzebujemy tych aminokwasów (jemy ich za dużo), to organizm prawie zawsze i prawie w całości rpzekształci je na glukozę. W efekcie takiej przemiany powstaje azot. Inny związek to kwas moczowy (także mocznik, kreatynina). Nadmiar kwasu moczowego powstałego przy spożywaniu zbyt wielu białek zakwasza. Przez długi czas nerki mogą ten kwas usuwać, ale z czasem może się on wytrącać w postaci kryształów w nerkach (kamienie), w tkankach (dna moczanowa, podagra). Innym przykładem takiego zakwaszającego metabolizmu jest beztlenowe spalanie glukozy, w wyniku którego powstaje kwas mlekowy i zakwasy. Stopniowo w następnych dniach lokalnie zgromadzon w mięśniach kwas mlekowy jest rozkładany do niekwaśnych związków. Innym przykładem jest spalanie glukozy jeśli jest jej za dużo glukozy ciągle we krwi tak jak u cukrzyków. Organizm wówczas także nie spala glukozy całkowicie, ale powstają ciała ketonowe, które mają niskie pH i zakwaszają organizm. To może być przykład kwasicy ostrej, prowadzącej u diabetyka do takiego stopnia zakwaszenia, że traci przytomność, a nawet może prowadzić do śmierci z powodu namiaru ketonów.
Długie odżywianie się monotonne czymś co produkuje kwaśne metabolity zaburzy pracę mechanizmów buforowych i spowoduje delikatne zakwaszenie, ale mające znaczenie dla zdrowia i samopoczucia. I tylko zmieniając pożywienie na takie, których metabolity są zasadowe powoduje, że możemy zbilansować pH w całym organizmie.
cd. bo odpowiedź mi się nie mieści.
Nie mówimy tutaj o procesach szybkiej zmiany pH i zagrożeniu w wyniku tego życia, czyli o zakwaszeniu z objawami klinicznymi (w takich wypadkach korzysta się z metody gazometrii), ale o powolnych zmianach i długotrwałym wpływie tychże. Naturalnie w wyniku metabolizmu człowieka powstaje więcej kwasów niż zasad. Stąd korzystne jest spożywanie większej ilości pokarmów samych w sobie zasadowych lub takich, z których powstają metabolity zasadowe, albo są niezbędne do regulacji metabolzimu tak, by w procesach życiowych nie powstawały kwasy lecz zasady. Takim przykładem może być witamina C. Jest kwasem (kwas asorbinowy) i zakwasi nam chwilowo sok żołądkowy, czy mocz ale stymuluje ona produkcję białek, kolagenu, albumin w watrobie czyli przesuwa metabolizm spożytych białek (aminokwasów) nie w ekirunku glukozy, ale w stronę własnych białek (w tym zapasowych, a są nimi albuminy). Przy czym nie zdziała ona wiele jeśli będziemy jadać za dużo białka.
W podręczniku Biochemii Harpera jest opisany metabolizm cukrów, tłuszczów, białek i znajdują się nazwy kwasów – co z czego powstaje itd.
Nie jestem biochemikiem, ale psychologiem zdrowia i jeśli jest potrzeba poczytać więcej o kwasach, to proszę zajrzeć do tego podręcznika, gdzie jest naprawdę jest rzetelna wiedza z zakresu metabolizmu i jego produktów. O samym pH jest rozrzuconych po różnych rozdziałach co najmniej 60 stron.
Jest też wartościowa książka Franciszka Kokota “Gospodarka wodno-elektrolitowa i kwasowo-zasadowa w stanach fizjologii i patologii”. Tam wiele można poczytać o systemach buforujących pH. Utrzymanie pH jest jednym ze składników homeostazy. Jednak czym innym jest przewlekłe zakwaszenie, a nie nagły, ostry stan zakwaszenia. W tym pierwszym organizm sobie radzi, odnawiając białka dopóki kod genetyczny jest poprawny, a ilość uszkodzeń (białka uszkadzają się w wyniku zmian pH, a życie to forma istnienia białka) nie jest na tyle duża, że organizm nie daje już rady odnowić i uzupełnić strat (w wyniku ciągłego zakwaszania środowiska, przy czym należy pamiętać, że kwasowość i zasadowość jest zmienna i w czasie i w miejscu…, dlatego o równowagę kwasowo-zasadową trzeba dbać stale, a detoks jest jednym z ważnych elementów przywracania tej równowagi).
Nie wiem dlaczego spada statystyka raka żołądka. Rośnie też statystyka innych zachorowań. I z całą pewnością ma to związek ze stylem życia – pojedyncze eksperymenty obrazują wpływ żywności na nasze zdrowie. Polecam książkę “Spektrum” dr Dean Ornish – opisanych jest w niej wiele badań.
Jeśli chodzi o diagnostykę – to pytanie trzeba byłoby skierować do przychodni medycyny naturalnej. Nie znam się na sprzęcie i metodach przez nich wykorzystywanych. Wiem tylko, że wielokrotnie zdarzało się, że kiedy osoba miała zdiagnozowanego tasiemca czy glisty, to one były widoczne podczas detoksu antypasożytniczego (w jego trakcie wydalane one były na zewnątrz przez odbyt).
Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Niestety, mimo obszernej „odpowiedzi”, nie zostałem oświecony w kwestii żadnego z z zadanych przeze mnie pytań. Zrodził wręcz nowe pytania:
1. Jak definiuje się „delikatne zakwaszenie”? Rozumiem, że jeśli powołuje się Pani na badania naukowe, są kryteria rozpoznania tego stanu oraz metody pomiarowe. Kiedy mamy do czynienia z normą, a kiedy z „delikatnym zakwaszeniem”?
2. Co to znaczy „w tym pierwszym organizm sobie radzi, odnawiając białka dopóki kod genetyczny jest poprawny”? Jakie białka ma Pani na myśli? Nie rozumiem poza tym związku mutacji genetycznych z równowagą kwasowo genetyczną. Nie słyszałem o klasyfikowaniu kwasicy jako nabytej choroby genetycznej. Proszę o sprostowanie.
3. Podbijam po raz kolejny pytanie dotyczące leków. Jakie leki, albo ich metabolity powodują zakwaszenie organizmu?
Będę niezmiernie wdzięczy za udzielanie konkretnych odpowiedzi na pytania, a nie wyrywkowy i nieskładny wykład z fizjologii który dla osoby nie zaznajomionej z tą tematyką może wydać się bardzo naukowy i mądrym, a tak naprawdę jest laniem wody które nic nie wnosi. Pozdrawiam
Obawiam się Sylwester, że na tym portalu nie znajdziesz odpowiedzi na wszystkie Twoje wątpliwości. Krótko mówiąc, oczekujesz naukowych odpowiedzi a my tu habilitacji z tego tematu jeszcze nie robiliśmy. Dlaczego więc w ogóle o tym piszemy i mówimy powołując się na jakieś (dla Ciebie) przypadkowe i wyrwane z kontekstu informacje? Dlatego, że każde z nas dużo czyta (dostałeś od Beaty namiary na część źródeł) i każde z nas doświadcza na sobie efekty detoksu. Piszą również o tym czytelnicy.
Nie jest tajemnicą, że szczególnie w środowisku medycznym oczyszczanie/detoks jest spychany do kategorii szarlatanerii. Nie jest to dla mnie niespodzianką, bo jeszcze nie znalazł się koncern, który chciałby wyłożyć pieniądze na konkretne badania i testy na odpowiednio dużej próbce ludzi – tak jak ma to miejsce w przypadku wdrażania farmaceutyków. Czemu się nie znalazł? Być może dlatego, że po takich badaniach nie ma czego opatentować, zapakować w tabletkę i sprzedawać.
Innym aspektem jest “wrażliwe ego”, jak to sześć lat trudnych studiów (naprawdę, szczery szacunek dla osób, które skończyły medycynę), potem praktyki a tu ktoś twierdzi, że “jedzenie marchewki” go leczy?!
Efekt jest taki, że “naukowcy” chętniej wchodzą w rolę prześmiewcy lub zadającego “trudne pytania”, aby udowodnić sobie, że to bzdura i nie ma sensu się tym zajmować, niż rzeczywiście spróbować i samodzielnie się przekonać, czy to działa czy nie.
W jaką rolę wejdziesz Ty i co z tym zrobisz? Twoje życie i Twoja sprawa – my Ciebie na siłę przekonywać nie będziemy 🙂 Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
Dzięki za uczciwe postawienie sprawy. Przynajmniej nie mam złudzeń, że oczyszczanie organizmu ma jakieś logiczne podstawy, a sprowadza się jedynie do efektu placebo. Wolę takie stwierdzenie, niż nieudolne posługiwanie się terminologią osób których metody badawcze się kwestionuje i wyśmiewa. Pozdrawiam