Stali bywalcy naszego bloga zapewne już wiedzą, że rzadko jadamy mięso, jednak święta to szczególny okres i póki co ciągle kojarzą nam się z suto zastawionym stołem. Nie znaczy, że trzeba wszystko od razu zjadać, ale musi być smacznie, różnorodnie i kolorowo. W ten klimat doskonale wpisuje się wędzony łosoś…
Już blisko 10 lat temu pokusiłem się o własnoręcznie wybudowanie wędzarni, co opisałem w tym artykule. Dzięki temu wędzoną rybę mam swoją i nie za słoną. Obecnie wędzarni nie używam często, w praktyce dwa razy do roku, akurat w okolicy Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Składniki na wędzonego łososia:
- 2 płaty łososia
- sól gruboziarnista, może być morska lub himalajska
- sok z 1/2 cytryny
Zanim zabierzemy się do wędzenia, płaty łososia trzeba dobrze wypłukać pod bieżącą wodą i włożyć na minimum 1 godzinę do roztworu wodnego o proporcjach: 1/2 szklanki soli, 4 litry wody, sok z 1/2 cytryny.
Wymoczone płaty łososia osuszamy ręcznikiem papierowym i poddajemy procesowi zasolenia.
Zasypujemy je solą gruboziarnistą i zostawiamy na 6 do 12 godzin. Im większe i grubsze kawałki ryby, tym proces zasalania powinien być dłuższy, jednak maksymalnie 12 godzin. Ja sypię tyle soli, że cała ryba jest nią równomiernie przykryta. Proces zasalania sprzyja dojrzewaniu mięsa.
Następnie pozbywamy się nadmiaru soli i ponownie osuszamy płaty łososia ręcznikiem papierowym. Tak przygotowana ryba jest gotowa do wędzenia.
Najbardziej lubimy łososia wędzonego na zimno, wtedy jego mięso ma zwartą konsystencję, którą łatwo kroi się na cieniutkie plasterki. Wędzenie na zimno oznacza utrzymywanie temperatury dymu maksymalnie 22st C. W praktyce, w prostych przydomowych wędzarniach jest to możliwe do osiągnięcia tylko i wyłącznie, gdy temperatura na zewnątrz jest poniżej lub bliska zera.
Mój sposób na wędzenie łososia na zimno
W większości poradników dotyczących wędzenia można przeczytać, że wędzenie na zimno to proces długotrwały. Polega na wielu cyklach wędzenia, po kilka godzin dziennie, przez kilka kolejnych dni.
Ja przyznam się od razu nie mam tyle czasu i zapału, więc “idę na skróty” – wędzę tylko raz, dokładnie przez 3 godziny. Dlaczego? Oprócz oszczędności czasu, podczas takiego delikatnego wędzenia do wnętrza ryby wnika mniej dymu i innych zawartych w nim substancji. Jednocześnie uzyskany smak i kolor nas zachwycają.
Wędzenie rozpoczynam od rozpalenia ognia drewnem liściastym. Czekam aż drwa w większości się spalą, po czym wygaszam i uzyskany w ten sposób żar zasypuję grubymi trocinami, również drzew liściastych. W ten sposób mam dosyć gęsty i zimny dym, którym nasycam wcześniej przygotowane płaty łososia.
Początkowa faza wędzenia, około 30 minut odbywa się bez przykrycia kanału dymowego, w trochę wyższej temperaturze. Chodzi o lekkie podsuszenie ryby. Następnie zamykam komorę wędzarniczą i wędzę przez kolejne 2,5 godziny.
Uwędzoną w ten sposób rybę porcjuję. Część, której nie zjemy w przeciągu najbliższych 3-4 dni zamrażam. Tak zamrożona ryba może z powodzeniem być przechowywana przez kilka miesięcy, kiedy to ze smakiem zjadamy ją z sałatą 🙂
Uwędzone płaty łososia kroję ostrym nożem pod dużym kątem, aby uzyskać duże i cienkie plasterki.
Łosoś zwinięty w fikuśne różyczki, przystrojony cytryną, sałatą, majonezem i oliwkami jest piękną i smaczną ozdobą świątecznego stołu.
Dlatego, że zawierają łatwo przyswajalne białko, witaminy A, D i z grupy B, żelazo, wapń, jod, kwasy omega-3 (EPA, DHA). Kwasy te biorą udział we wzmacnianiu odporności, wspomagają nasze komórki mózgowe by lepiej pracowały. Jeśli jesz ryby regularnie, zapobiegasz chorobom układu krążenia, nadciśnieniu, miażdżycy. Kwasy omega-3 obniżają poziom złego cholesterolu. Działają przeciwnowotworowo, przeciwzawałowo, łagodzą objawy astmy, poprawiają pamięć i koncentrację.
Pobierz bezpłatnego eBooka!
1. Nasza historia – co nam dała zmiana odżywiania.
2. Co musisz zrobić zanim zaczniesz zmiany.
3. Produkty, które powinny zniknąć z kuchni.
4. Co w zamian? Zdrowe zamienniki.
5. Co się stanie, jeżeli nic nie zrobisz.
6. Jak zrobić to szybciej i łatwiej.
Zostaw komentarz