Drodzy Rodzice, czas na kolejny wpis o odżywianiu małego dziecka. Mój chłopczyk ma już prawie 16 miesięcy. Gdy skończył 12 miesięcy, jak każdy maluch przeszedł przez barierę rzeczy zabronionych i może jeść już właściwie wszystko.
Nie próbował jeszcze orzeszków ziemnych, ponieważ zaleca się, aby dziecko skończyło 2 lata zanim je posmakuje. Jest to związane z wyjątkowo silnymi właściwościami alergizującymi tych właśnie małych, niewinnie wyglądających orzeszków.
Nadal nie jada mięsa (można o tym poczytać we wprowadzeniu do żywienia niemowląt), mleka krowiego ani potraw smażonych. Z miodem poczekamy do ukończenia 18 miesiąca. Jest to związane z ryzykiem wystąpienia jadu kiełbasianego w miodzie, z którym organizm takiego malucha jeszcze sobie nie poradzi.
Poza tym posmakował prawie wszystko, co znajduje się na liście w artykule o kolejności wprowadzania pokarmów.
Nie wszystko lubi. Nie przepada na przykład za sałatą. Ale lubi bakłażana.
Od 14 miesiąca Ksawerek je 5 posiłków dziennie oraz mleko z piersi 2-3 razy na dobę. Wcześniej jadał 3 posiłki, a w zamian dostawał pierś. I tak w ogóle mleka z piersi dostawał więcej, ponieważ było to 5 razy w ciągu dnia i 2 razy w nocy.
Obecnie rozkład dnia wygląda następująco: pierś 6-7, picie 7-8 (około szklanki), śniadanie 8-9, drugie śniadanie 10-11, obiad 13-14, podwieczorek 16-17, kolacja 18-19, pierś 19-20. Czasem w środku nocy pierś, ale ostatnio przesypia całą noc.
Poza poranną szklanką picia dostaje w ciągu dnia jeszcze około 3 szklanek płynu. Jest to na przykład kawa zbożowa, do której czasami dodaję melasy buraczanej, a czasami nic. Jak ją przygotować znajdziesz pod tym linkiem.
Czasami pije zioła typu koper włoski, rumianek lub mieszankę ziół przeznaczoną dla dzieci. Soki owocowe robię samodzielnie bez żadnych substancji słodzących. Mieszam je z wodą, aby nie były zbyt słodkie.
A tymczasem od pierwszych urodzin maluch jada
Jogurty naturalne, które sama robię oraz jajka ekologiczne, masło (żadnych margaryn), rybę (nie z hodowli), dobrą sól w bardzo małych ilościach: kamienna, himalajska, morska (dziecko powyżej 10 miesiąca życia może już spożywać małe ilości soli). Nie stosuję soli do posolenia ogórka czy pomidora. Stosuję ją tylko do dania obiadowego.
Słodycze
Nie dostaje ich. Jedyne łakocie, jakie miał okazję kilka razy jeść to herbatniki pełnoziarniste (bezglutenowe)
oraz batoniki musli (bezglutenowe).
Właściwie to nie ma czasu na takie rzeczy. Nie podjada pomiędzy posiłkami. Je 5 posiłków dziennie i nie ma czasu na podjadanie. A jeśli już coś mu dam do pochrupania, to zamiast ciastka wolę na przykład kawałek ogórka kiszonego lub owoc albo kawałek chleba upieczonego przez Michała.
Gdy tak patrzę na moje dziecko i widzę, że prawie nic go nie uczula (jedynie banany i amarantus są podejrzane), to bardzo się cieszę. To jest nasze trzecie dziecko i z poprzednimi było gorzej. I jak tak słucham innych mam opowiadających o zdrowiu swoich dzieci, to myślę, że faktycznie produkty przetworzone osłabiają ich odporność. Niby je zdrowo odżywiają, czyli mleko z piersi, warzywa, owoce i kaszki. Ale jak zadaję dodatkowe pytania, to kaszki jednak były lub są kupowane. Do tego biszkopty i inne ciasteczka z przeznaczeniem dla dziecka. Poza tym białe pieczywo. Kiełbasa.
Ja również odżywiałam starsze dzieci zdrowo (to znaczy tak myślałam), ale raz dziennie kupną kaszkę dostawały. Wówczas dużo czytałam i żyłam w przeświadczeniu, że są zdrowe… To było dawno temu. Córka nie miała dużych problemów z uczuleniami, jedynie na mleko oraz kakao. Ale ona słodycze zaczęła jeść, gdy miała już prawie trzy lata. Tylko te sklepowe kaszki, biszkopty, herbatniki, a ponadto biała mąka…
Za to syn, który jest młodszy od córki o 20 miesięcy zaczął jeść wszystko wcześniej, ponieważ mu się przy siostrze udawało. Słodycze również. Z nim przeszliśmy naprawdę bardzo duże kłopoty uczuleniowe, które przerodziły się w alergię pokarmową i wziewną. Czyżby to był zbieg okoliczności..?
Ostatnio spojrzałam w sklepie na maślane ciasteczka pewnej znanej firmy produkującej między innymi kaszki dla dzieci. W składzie pierwsza pozycja to mąka pszenna 54%, cukier, masło z mleka 16% itd. Niektórzy nie wiedzą, ale kolejność składników podawana jest wg ich ilości w produkcie. Czyli jeśli mąki jest 54%, a masła 16%, to oznacza, że cukru jest pomiędzy nimi. Ile procent, tego nie piszą, ale zapewne na tyle dużo, że nie ma się czym chwalić… Do tego substancje spulchniające. A właściwie to dlaczego herbatniki muszą być pulchne? Nie mogą być płaskie?
Zatem, co ciekawego je mój mały synek?
Nie wszystkie potrawy muszą dziecku zasmakować za pierwszym razem. Czasem trzeba kilkanaście razy, aby dziecko ją polubiło. W przypadku Ksawerka bardzo lubi nowości, gorzej bywa z czymś, co jadł już kilkanaście razy. Na przykład ostatnio nie lubi cukinii, a tak za nią przepadał 🙂
Śniadania
Na śniadania dostaje coś z menu kaszkowego opisanego w poprzednich wpisach dotyczących kaszek, tylko proporcje się zwiększyły. Linki do tych wpisów znajdziesz tu i tu. Poza tym możesz podejrzeć, jakie nasz maluch zjada śniadania razem z nami (tu jest 7 przykładów).
Ostatnio bardzo posmakowała mu komosa ryżowa. Zagotowuję szklankę wody, dodaję 4 łyżki wypłukanej komosy i garść mrożonej dyni. Gotuję 20 minut. Dodaję ćwiartkę awokado i gotowe. Można jeszcze dodać garść owoców (ja mam zamrożone z lata).
Czasem przygotowując śniadanie na szybko, do wybranej kaszy dodaję mus owocowy, lub powidła śliwkowe (bez cukru), które pasteryzowałam latem.
Drugie śniadania i podwieczorki
Czerwone buraczki z jogurtem naturalnym – to jest prawdziwy hit dla niego. Przepis jest bardzo prosty: buraczki przygotowane tak, jak podaję do obiadu, a do tego jogurt naturalny.
Buraczki są ugotowane i starte na tarce. Do tego dodaję pół łyżeczki cytryny oraz jogurt naturalny w proporcji 1:1, czyli tyle samo buraczków ile jogurtu. Bardzo to lubi.
Na podwieczorek bardzo lubi zjeść jajko ugotowane na twardo, pokrojone na cząstki i posypane ziołami, na przykład świeżą pietruszką lub bazylią.
Kanapka z awokado i sezamem, czyli kromka chleba pełnoziarnistego na zakwasie posmarowana awokadem i posypana zmielonym sezamem. Najczęściej sezam kupuję niełuskany oraz czarny.
Można również pokroić dziecku 1/4 awokado na cząstki i do tego jakiś owoc. Taki smakołyk dziecko je samodzielnie.
Kolejny przysmak do samodzielnego jedzenia to owoc pokrojony na kawałki posypany zmielonym siemieniem lnianym.
Świetnym pomysłem na podwieczorek jest granola z jogurtem naturalnym. Granolę mieszam z jogurtem i czekam 5 minut aby zmiękła.
Bakłażan po turecku (z sosem jogurtowym) Bakłażan kroję na plastry około 0,5 cm grubości, solę i odstawiam na 30 minut. Po tym czasie płuczę je i gotuję na parze około 10 minut. Jeśli skórka jest twarda, obieram ją. Jeśli gotuję bakłażana dłużej i skórka jest miękka, nie obieram. Do tego podaję sos jogurtowy z jogurtu naturalnego z dodatkiem 1 małego ząbka czosnku, szczypty cynamonu i jednego zmiażdżonego goździka.
Albo do bakłażana podaję sos z jogurtu naturalnego wymieszanego z czosnkiem (1 mały ząbek) i czymś zielonym, na przykład łyżką posiekanej mięty lub pietruszki. Wtedy jest to bakłażan po arabsku. Oczywiście potrawy te przygotowuję nie tylko dla niego. My również je jemy, tylko zamiast podsmażania (jak jest w przepisach na blogu), gotujemy bakłażana na parze.
Obiady
Rybę mu gotuję na przykład według tego przepisu (od 12 miesiąca). Ostatnio zaś zajadał się rybą upieczoną w sosie do ryby po grecku. Sos przygotowuję sposobem, który znajdziesz pod tym linkiem (niczego nie smażę). Następnie na dno naczynia żaroodpornego układam cienką warstwę sosu, na to układam kawałki ryby, zalewam sosem i wkładam przykryte naczynie do piekarnika nagrzanego do 180 st na 30 minut. I gotowe. Rybę wybieram tylko dziko rosnącą, czyli na przykład łososia bałtyckiego lub polędwicę z dorsza atlantyckiego.
Przepada za kaszą gryczaną w różnych wersjach. Jedna z nich, którą dostaje od 14 miesiąca jest pod tym linkiem, tylko pieczarek dostaje mniej. A najprostszym sposobem na kaszę gryczaną nawet dla młodszego dziecka jest ten: w garnku rozpuścić łyżeczkę masła klarowanego i dodać pokrojoną w kostkę jedną cebulę, przeciśnięty przez praskę 1 ząbek czosnku oraz dwie szczypty soli. Chwilę podgrzać (nie smażyć), dodać szklankę wody. Zagotować. Dodać pół szklanki wypłukanej kaszy gryczanej i gotować około 10 minut. Następnie garnek zawinąć w koc i za pół godziny kasza jest gotowa. Oczywiście proporcje zależą od możliwości dziecka, dla niektórych może to być zbyt duża porcja.
W taki sam sposób można przyrządzić kaszę jęczmienną.
Pięknie zajada warzywa ugotowane na parze i polane sosem z soczewicy i nerkowców. Warzywa w tym zestawie to kalafior lub brokuł i ziemniak. Ten sos naprawdę gorąco polecam, jest wyśmienity. Starszym dzieciom zajęło jakiś trzy posmakowania, zanim go polubiły, ale Ksawerek pokochał go od pierwszego razu.
A jak zajadał podczas Wigilii barszcz czerwony z uszkami pełnoziarnistymi! Ostatnio na bieżąco robię zakwas buraczany i Ksawerek bardzo lubi go smakować z mojej filiżanki. Wypija takiego zakwasu ponad 10 łyżeczek. Oczywiście wlanie mu do jego butelki nie wchodzi w grę. To musi być z mojej filiżanki 🙂
Taki barszcz podczas dnia powszedniego nie musi być z uszkami. Wystarczy zrobić z niego zupkę buraczkową, czyli do wywaru warzywnego dodać zakwas, pozostawić w wywarze warzywa pokrojone w kostkę i zupka gotowa.
Ksawery bardzo lubi spaghetti warzywne (od 14 miesiąca). Przepis znajduje się pod tym linkiem. Z tą różnicą, że zamiast podsmażać, tylko gotuję.
Uwielbia zupę fasolową według tego przepisu (tylko warzyw więcej a fasoli mniej niż na zdjęciu). Przed podaniem obieram fasolę ze skórki.
Bardzo lubi zupę krem pomidorową z soczewicą lub z rybą
oraz zupę jaglaną, na którą przepis znajdziesz tu.
To nie wszystkie potrawy, którymi karmię nasze najmłodsze dziecko. Tak naprawdę większość wpisów na naszym blogu nadaje się dla takiego malucha. W niektórych przypadkach tylko należy zamienić podsmażanie na gotowanie. Jeśli zaś zupa na blogu zawiera mięso, to on dostaje taką zupę bez mięsa. I należy pamiętać, że takiemu maluchowi można dawać bardzo małe ilości soli.
Na zakończenie
Z kim bym się nie spotkała mówi, że na nic nie ma czasu. Bez końca wciskając do swojego kalendarza coraz więcej zadań: praca, zajęcia dodatkowe dzieci, nauka dzieci i czasem jeszcze nasza – faktycznie wiele osób jest w takiej sytuacji. Potentaci, koncerny produkujące wysoce przetworzoną żywność już dawno zwietrzyły w tym swoją szansę. Proponują nam dziesiątki cudownych sposobów na szybsze karmienie naszych pociech. Zupki w słoikach, słodkie i aromatyczne przekąski, kaszki instant, lista jest długa. Wystarczy je tylko wyjąć z pudełka i już, obiad gotowy! Ale jakim kosztem? Czy ktokolwiek wierzy, że kaszka z białego ryżu gotowa do jedzenia po zalaniu letnią (już nawet nie gorącą!) wodą jest tak samo odżywcza jak ugotowany brązowy ryż?
Ja wiem, że tak nie jest. Dodatkowo wierzę, że troska włożona w wychowanie dzieci zdecydowanie się opłaci. Teraz, gdy jestem świadoma wpływu żywności na zdrowie widzę, że stosując pełnowartościowe, nieprzetworzone pokarmy można uniknąć wielu niepotrzebnych chorób (np. alergii) i wychować silnego i zdrowego małego człowieka.
Możesz być na bieżąco z tym, co się dzieje na blogu – zapisz się na newsletter – okienko poniżej. Raz w tygodniu otrzymasz maila z linkami do nowych artykułów bezpośrednio na Twoją skrzynkę pocztową 🙂
a dlaczego maluch nie dostaje miesa? osobiscie nie jestem zwolennikiem miesa w diecie, ale podobno wazne jest zelazo. prosze mnie wyprowadzic z bledu jesli sie myle.
Żelazo oczywiście jest ważne. Maluch jest nadal na piersi. Poza tym je jajka i w roślinach również jest żelazo, np. soczewica, fasola, szpinak, niełuskany sezam, dynia, suszone morele, pietruszka, porzeczki itp, wszystko, co maluch dostaje. Przy czym, gdy odstawię go od piersi myślę, że zacznę wprowadzać mu powoli mięso.
No tak, to ma sens. Z czystym sumieniem zatem ogranicze mojemu 16miesiecznemu synkowi mieso, bo faktycznie je duzo innych zdrowych rzeczy. Super artykuł i sporo fajnych inspiracji 🙂
Pewnie – nie trzeba całkiem rezygnować. Do tego ryba i jajko. Bez dojadania kiełbasą, jak czasami się słyszy 🙂 I jeśli nie dajesz słodyczy i ciastek, czy innych “zapychaczy”, to faktycznie w to miejsce zje coś zdrowego 🙂
Zajrzyj proszę o tego artykułu: https://www.wiecejnizzdroweodzywianie.pl/zywienie-niemowlat-wprowadzenie/
a dlaczego nie jada miesa?
Fajny wpis, skorzystam trochę z waszych obiadków, bo u nas to jedyny problem jeśli chodzi o jedzenie. Moja 18 miesięczna córka je wszystko (nie wszystko jej smakuje). Mięsko staram się zeby było ekologiczne, mleko krowie (ale bez laktozę bo takie ja pije), słodycze tylko te “zdrowe” i nie za często. Przyznam się ze czasem dostanie obiadek ze słoiczka ( tylko firmy sempter – bardzo dobry skład i tylko takie lubi) a to dlatego ze moich nie bardzo chce. Dlatego propozycje obiadków dla maluchów chętnie przeczytam najchętniej warzywne (owsiankę je na śniadanie, żytni chleb na brunch,a jaglanke na kolacje wiec produktów zbożowych napewno więcej nie trzeba). No i na nic nie ma uczulenia i wcale nie choruje (prócz trzydniówki i 2 razy mały katarek)
Również propozycje zup w zakładce Zupy możesz sprawdzić. Ksawerek je bardzo lubi. Tylko soli musi być mniej niż przepisie, jeśli zupkę będzie jadło tak małe dziecko.
Ach 🙂 Co tu dużo mówić – kolejny super artykuł. Dziękuję.
Korzystam ze strony już dość długo, pomogliście mi przede wszystkim we wprowadzaniu nowych produktów do diety dziecka bo dla mnie schemat żywienia niemowląt był też zbyt ogólny i potrzebowałam zawartych na stronie konkretów 🙂 dziękuję więc za kolejne przepisy, ale zastanawia mnie dlaczego używacie w diecie 18 miesięcznego dziecka soli? Sól zawiera dużo sodu, którego dzienne zapotrzebowanie jest pokrywane w innych spożywanych przez dziecko produktach, a poza tym obciąża nerki. Liczę na odpowiedź lub rozwianie wątpliwości co do używania soli.
Witaj Aniu, bardzo się cieszę, że jesteśmy dla Ciebie przydatni 🙂
Dziecko w tym wieku spożywa coraz więcej produktów zakwaszających, takich jak makarony, pieczywo, jajka, jogurty, a sól działa alkalizująco, dzięki czemu wspomaga utrzymanie odpowiedniej kwasowości organizmu. Wspomaga trawienie produktów białkowych. Poza tym sól to nie tylko sód, ale również wiele niezbędnych mikroelementów.
Przy czym soli powinno być naprawdę mało. Jeśli ktoś podaje dziecku wędliny sklepowe, albo ciastka, faktycznie najlepiej, a by nigdzie więcej soli nie dodawał. Tego jest tam zdecydowanie za dużo, na dodatek soli kuchennej, która faktycznie jest szkodliwa. Stąd apele, aby małym dzieciom jej nie podawać.
Nasze dziecko nie otrzymuje wędlin, ciastek, nic co zostało fabrycznie wyprodukowane, Dlatego ja dodaję odrobinę soli do zup i past kanapkowych.
Ale pamiętaj o matczynej intuicji. Jeśli czujesz, aby jej nie dawać, to nie rób tego 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za odpowiedź 🙂 moje dziecko też nie je wędlin ani ciastek sklepowych dlatego jeszcze raz zastanowię się nad dodawaniem soli. Jaki rodzaj soli polecacie? Pozdrawiam 🙂
Używamy na zmianę soli kamiennej, himalajskiej oraz morskiej. Bez antyzbrylaczy czy jakichkolwiek innych dodatków. Pod tym linkiem jest artykuł na temat solenia 🙂
Pozdrawiam 🙂
Witam,
kolejne moje pytanie 🙂
Proszę powiedzieć jak to jest z tłuszczem u rocznych pociech? Ile powinno dziennie spożywać i jaki jest najzdrowszy?
Synek dostaje około dwóch łyżeczek dziennie np. zmielonego siemienia, orzechów , pestek słonecznika. Po ukończonym roczku dostał ze dwa razy masełko na chlebku. Poza tym nic więcej, żadnej oliwy, olejów itp. Raz-dwa w tygodniu rybka- łosoś. Może to jest za mała ilość? (syn jest jeszcze na piersi) Warto wspomagać się np.tranem?
Pytam wnikliwie bo mamy problem z synkiem, gdyż prawie wcale nie chce naśladować, pokazywać… i zasugerowano nam że może zbyt mało tłuszczu w diecie :((
pozdrawiam
Cześć,
Dobrze, że podajesz to, co podajesz, do tego pierś, ryba (nie wiem czy mięso, czy awokado) – to już zaspokaja sporą część zapotrzebowania, ale może Twojemu dziecku nie wystarczać. Ja bym podawała więcej tłuszczu: masełko na kanapce, łyżeczka oleju lnianego do posiłku. Nasz je właśnie masło na kanapce, awokado, pastę pietruszkową gdzie jest słonecznik i olej lniany, dostaje już mięso, rybę, olej lniany w zupce.
Witam, nie doczytałam czy podaje Pani synkowi twarogi z mleka krowiego, ja mojemu zaczęłam podawać (13 mcy), a wiec moje pytanie brzmi jakie najzdrowiej podawać, pasteryzowane czy nie? Ja kupuję twaróg tradycyjny, ze sklepu ekologiczno-tradycyjnego, i jest on niepasteryzowany. Dowiedziałam się że taki twaróg nie nadaje się dla takiego malucha 🙁 jeżeli tak, to jaki Pani poleca?
dziękuję
Hej Aga, my tu jesteśmy na Ty, jeśli nie masz nic przeciwko 😉
Ksawerkowi podaję kozi twaróg, ponieważ białko z mleka koziego jest łatwiej strawne.
Podaję mu również od krowy odkąd skończył około półtora roku, choć można wcześniej. Kupuję go od gospodyni, czyli niepasteryzowany. Taki twaróg ma w sobie alergeny, które mogą pod wpływem temperatury się zmniejszyć, ale jeśli dziecko nie uczula się, nie widzę powodu, dla którego nie mogłoby jeść twarożku niepasteryzowanego.
Przy czym nabiał jest zakwaszający, dlatego należy zachować umiar i nie podawać go codziennie.
Pozdrawiam 🙂
Oczywiście że nie mam 😉 dziękuję Tatiano. Na Twoją wiedzę zawsze można liczyć, to duże wsparcie dla mnie :)) podaję więc dalej bez obaw niepasteryzowany twaróg, ale oczywiście z umiarem.
pozdrawiam serdecznie
Super artykuł, dużo można się dowiedzieć :).
Ale, mam jedno ale. Dlaczego wszystko bezglutenowe? Czemu ta moda na rzeczy bezglutenowe rozszerza sie coraz bardziej? Rozsądny, wykształcony dietetyk wcale nie bedzie zwolennikiem diety bezgutlenowej… Nie uważam, żeby przyzywczajanie dziecka do rzeczy bezglutenowych było dobre, tym bardziej, że jak zacznie jesć te z glutenem, to jego organizm tym bardziej może “wariować”. Oczywiscie to tylko moja subiektywna opinia 🙂
pozdrawiam 🙂
Hej Ola, ja również nie jestem zwolennikiem odrzucania glutenu. I pisałam w innych artykułach, że maluch dostaje produkty glutenowe, jednak zwracam uwagę na jego ilość. Patrząc chociażby tylko na ten artykuł to jest: kawa zbożowa, uszka pełnoziarniste, chleb pełnoziarnisty – wszystko z glutenem. Tak na prawdę to codziennie w jego diecie występuje gluten, właśnie po to, aby organizm sobie z nim radził 🙂
kawa od którego miesiąca dla dziecka?