Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Większość z nas ma, albo będzie miała swojego Misia. Jakiś czas temu mój się odchudził. Bardzo go w tym wspierałam. Właściwie to towarzyszyłam mu do tego stopnia, że sama również nieco schudłam. Na początku jego odchudzanie nie wzbudziło moich podejrzeń, ale po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że może ja jestem po prostu ślepa. I tu uwaga – suspens:

A może on odchudził się DLA INNEJ??? Hy?!! (wiesz – takie hy?!!, gdy widzisz ducha, a przy okazji wciągasz powietrze przez usta i robisz oczy jak na powyższym zdjęciu ;-).

Zaczęłam mu się baczniej przyglądać.

Patrzyłam i patrzyłam i nic, nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów. Żadnych spóźnień, żadnych podejrzanych telefonów wieczorami. No nic. Ale jak to ja, musiałam go jeszcze zapytać licząc, że nawet jeśli nie powie prawdy, to chociaż mu powieka drgnie 😉


– Michałku, tak się odchudziłeś, lepiej wyglądasz, ale przecież ja Cię o to nie prosiłam. Nigdy nie dałam Ci żadnego sygnału, że przeszkadza mi Twoja waga. Akceptowałam Cię takiego, jaki byłeś. Takiego Cię wzięłam. Dlaczego zatem się odchudziłeś?
– Dla siebie. Bez żadnych innych powodów. Po prostu dla siebie.
– Czy aby na pewno? Wiesz, mężczyźni często robią wielkie zmiany dla innych, więc skoro nie dla mnie, to może dla innej?…
– No coś Ty. Dla żadnej innej. Ale jesteś słodka taka zazdrosna.
– Wiesz, raczej nie bywam o Ciebie zazdrosna, ale może robię głupotę?
– Nie, nie robisz. Jesteś tylko ty.

Powieka nie drgnęła.

Michał nie był otyły.

On miał tylko jakieś 20 kg za dużo wagi 😉 Po zdjęciach widać, że wyglądał, jak spuchnięty, ale nie żeby gruby.

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Dlaczego każda z nas powinna cieszyć się z postanowień męża o zrzuceniu nadwagi? W końcu nie po to go tuczyłaś przez te lata, aby się teraz odchudził. Tak, ja wiem, że jak go sobie utuczysz, to inne nie będą się nim interesować. Ale przecież nie o to chodzi! On nie jest przedmiotem i nie jest Twoją własnością. Jest człowiekiem, któremu należy się bycie zdrowym tak, jak mu tego życzysz przy każdej okazji. Tak, jak na to zasługuje.

A tymczasem:

  • Wraz z postępującą nadwagą może pojawić się choroba niedokrwienna serca wywołana miażdżycą tętnic wieńcowych. Powiększa się ryzyko zawału, udaru. Czy wiesz, jak trudno jest rehabilitować osobę otyłą? Tylko sobie wyobraź drobną rehabilitantkę, która go ćwiczy. Zawał serca oraz udar mózgu mogą doprowadzić do, pogorszenia jakości życia, utraty sprawności fizycznej. Czyli najpierw przez tycie zwiększa się ryzyko zawału, a potem jest taką osobę ciężko rehabilitować, bo jest za ciężka. Koło się zamyka.

  • Nadmiar tkanki tłuszczowej, powodując podniesienie stężenia glukozy we krwi, może w konsekwencji doprowadzić do cukrzycy typu 2 kojarzonej niegdyś z osobami starszymi, a teraz z coraz młodszymi – wszystko przez dobrobyt.

  • Nadwyżka kilogramów obciąża stawy i kości prowadząc do problemów z kręgosłupem i zwyrodnień stawów. Do tego może pojawić się reumatoidalne zapalenie stawówMogą pojawić się zaburzenia hormonalne, metaboliczne. Nadmierna tkanka tłuszczowa to również środowisko dla toksyn, wirusów i nowotworów.

  • Choroby cywilizacyjne każdego roku powodują miliony przedwczesnych zgonów na całym świecie. Przedwczesnych, czyli przed 70-tym rokiem życia. Do tych chorób zaliczono choroby serca, płuc, udary mózgu, cukrzycę i nowotwory. W podcaście Wpływ diety na życie seksualne (bardzo ciekawy i wart przesłuchania) lekarz seksuolog opowiada o tym, że gdy studiował przywiezienie 40-latka z zawałem wywoływało ogólne zainteresowanie pracowników szpitala. Teraz 24-latek nie robi aż takiego wrażenia.

Oj nie chcesz tego, nie chcesz.

Przecież Ty tak naprawdę to chcesz, aby był zdrowy.

Chcesz aby do późnych lat zabawiał Cię swoim towarzystwem i mógł bawić się z prawnukami. Ja wiem, że brak nadwagi jeszcze nie gwarantuje dożycia setki. Ja wiem, że może ulec wypadkowi lub innej chorobie – czarne scenariusze można mnożyć. Ale nie o to chodzi, aby wymyślać możliwości śmierci. Ważne jest, aby postarać się wyeliminować wszystkie możliwości, które tę śmierć gwarantują. Tak jak z pasami w samochodzie – jest większa szansa, że przeżyjemy używając ich niż nie używając. A nadwaga i otyłość gwarantują, że tej setki nie dożyją. Więc lepiej nie mieć tej gwarancji. To jest też z korzyścią dla Ciebie.

Większość mężczyzn chciałoby robić rzeczy, o których marzyli, gdy byli nastolatkami.

Tylko nie mów, że Twój mąż nie jest już nastolatkiem. Mój też nie, ale wspieram jego pasje z młodości, bo właśnie teraz może sobie na nie pozwolić.

Tusza mężczyźnie przeszkadza w realizowaniu wielu zainteresowań. A co jeśli zawsze chciał skoczyć ze spadochronem? No lepiej, aby był szczupły, bo przy kontakcie z ziemią kolana muszą wytrzymać. A zapewniam Cię, że chcesz, aby wytrzymały.

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Nawet jeśli Miś zawsze marzył tylko o sportowym aucie, to czy wiesz, jak przy wsiadaniu i wysiadaniu obciążone są kolana i kręgosłup? No przecież musi być relatywnie szczupły. Nie dla wyglądu. Dla zdrowia. No dobrze, dla wyglądu też, ale tylko przy okazji.

Brak ruchu spowodowany nadwagą prowadzi między innymi do osłabienia mięśni trzymające kręgosłup, a co dalej? Operacja? Przecież można temu zapobiec. Tylko trzeba zdążyć na czas.

Do tego zły nastrój, bo nadwaga przeszkadza w wykonywaniu wielu fajnych rzeczy, jak pokonywanie kolejnych szczytów górskich, czy chociażby korzystanie ze ścianek wspinaczkowych, czy gra w tenisa bez masakrycznej zadyszki. Ja wiem, że można mieć inne zainteresowania, np. zbieranie znaczków pocztowych. Ale mężczyzna ma potrzebę sprawdzania się, pokazywania swojej siły. Nawet jeśli mówi, że nie ma, to może to być efektem dostosowania się, a nie faktycznych potrzeb. On jest wojownikiem, a bycie lwem kanapowym zaakceptował, bo musiał się dostosować.

Dlatego wspieraj go w odchudzaniu, nie kręć nosem, że po co się odchudza. Nie rób mu wyrzutów, gdy jemu się uda, nawet jeśli Tobie nie. Nie przeszkadzaj mu w tym. Kiedyś wesprze i Ciebie.

Nasz eBook dzięki któremu zdrowo schudniesz!

On dzięki temu będzie zdrowszy.

A kto nie chciałby być zdrowy i podobać się innym. Zdaję sobie sprawę, że przy okazji może się podobać innym kobietom, ale jeśli będziesz go wspierać, to będziesz tylko Ty.  Nie bądź zazdrosna. On robi to dla Ciebie.

Tak Michał wyglądał po odchudzeniu. Aby utrzymać pożądaną wagę musiał wówczas rezygnować z różnych produktów jak pieczywo, ziemniaki, wszelkie słodkości.

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?


To uśmiech do mnie – żeby nie było 😉


Teraz wygląda jeszcze inaczej. Teraz, to znaczy gdy wprowadziliśmy zmiany w kuchni opisane w tym wpisie oraz w tym, gdy cyklicznie się oczyszcza i jego organizm nie gromadzi wody. Teraz nie musi rezygnować z niczego. Je zarówno pieczywo, jak i ziemniaki, a nawet zdrowe słodycze. Choć dla osoby na typowej polskiej kuchni nasze odżywianie może wydawać się wielkim poświęceniem, to zapewniam Cię, że nim nie jest. Gdy obserwujemy, jak zmienia się samopoczucie nasze i wielu naszych czytelników uwierz, że rezygnacja z rzeczy szkodliwych nie jest wyrzeczeniem.

A zatem, czy wolałam, gdy był Misiem? Misiowatym Misiem? Lubiłam, ale jak wiem, jakie problemy za sobą pociąga nadwaga, to wolę Misia takiego, jak teraz.

O takiego:

Dla kogo się odchudzasz Misiu?
Dla kogo się odchudzasz Misiu?

Gotowa na pierwszy krok?

Jeżeli szukasz sprawdzonego sposobu na stabilizację wagi i regenerację organizmu to poniższy bezpłatny e-book może Cię zainteresować.

Znajdziesz w nim 3-dniowy, przygotowany przez dietetyczkę i sprawdzony przez użytkowników jadłospis, który jest świetnym początkiem zdrowej stabilizacji wagi.

Oprócz przepisów jest w nim również lista zakupowa ze wskazaniem sklepów, w których kupisz wszystkie niezbędne składniki.