Jesteś tym co jesz, a dokładniej tym co przyswajasz. Sama zmiana diety na zdrowe, nisko przetworzone produkty może nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Wieloletnie spożywanie mniej zdrowej żywności, mogło nagromadzić w jelicie grubym toksyczne substancje, uniemożliwiające poprawne wchłanianie składników pokarmowych. Jak w lepszym przyswajaniu może nam pomóc głodówka oczyszczająca?
Pozbywanie się z organizmu niepotrzebnych, utrudniających prawidłowe funkcjonowanie substancji – to jest istota głodówki oczyszczającej. Skąd one się tam biorą? Oczywiście z jedzenia, wysoce przetworzone produkty zawierają wiele nienaturalnych, nie stworzonych przez naturę, obcych ludzkiemu organizmowi substancji. Oczywiście wiele z nich jest wydalanych na bieżąco, niestety nie wszystkie. Część z nich gromadzi się na przykład w jelicie grubym utrudniając lub czasem wręcz uniemożliwiając prawidłowe wchłanianie składników odżywczych. Możemy wtedy do woli zajadać się ekologicznym, nisko przetworzonym pokarmem i próżno wyczekiwać poprawy samopoczucia i zdrowia…
Na szczęście wcale tak być nie musi, naszemu organizmowi możemy pomóc i pozbyć się niepotrzebnego balastu. Kilka tygodni temu zafundowałem sobie pierwszą w życiu dietę oczyszczającą – przez trzy dni jadłem tylko warzywa – szczegóły mojej diety warzywnej znajdziesz tu. Oczyszczanie zrobiłem z ciekawości, chciałem zobaczyć jak to jest. Tatiana specjalnie na tamtą okazję ugotowała pyszne bezmięsne warzywne leczo (przepis znajdziesz tu), posiłkując się jeszcze innymi pysznymi daniami warzywnymi trzy dni pierwszej diety oczyszczającej upłynęły niemalże niepostrzeżenie.
Żegnaj kawo…
Po oczyszczaniu warzywnym byłem bardzo zadowolony, czułem się lekko, pełen energii i co najważniejsze uwolniłem się od nałogu picia kawy! Dla jasności, nie jestem jakimś zażartym przeciwnikiem picia kawy, są gorsze trucizny. Szczególnie zdrowa ona również nie jest, wypłukuje minerały i choć dostarcza przeciwutleniaczy, to ja wolę je pozyskiwać z warzyw i owoców. W kawie najbardziej nie podobało mi się uzależnienie od niej, każdy dzień musiał rozpocząć się od kawy – bo inaczej będę senny… Bzdura! Od dwóch miesięcy nie piję kawy, jestem pełen energii, wstaję rano wypoczęty jak niemowlę – wystarczy wcześniej położyć się do łóżka.
Kawę pijałem również wieczorem (w sumie piłem 2-3 kawy dziennie), aby “otrzeźwić” się po przyjściu z pracy. Wiesz, co teraz robię, gdy jestem zmęczony? Kładę się na 15minutową drzemkę, w ubraniach na kanapie. Wokół biegają dzieci, jeśli faktycznie jestem zmęczony to zasypiam, a “życie domu” budzi mnie dokładnie po 15-tu minutach. Po takiej drzemce mogę bez zmęczenia efektywnie pracować do 23-ej (wstaję o 5:30 rano).
Głodówka oczyszczająca – trzy dni na sokach
Głodówka oczyszczająca trzy dni na sokach wydawała się zdecydowanie większym wyzwaniem. Przy diecie warzywnej zjadamy pokarmy stałe, zawierające m.in. dużo błonnika. Dzięki temu układ trawienny ma co trawić i najważniejsze wypróżniać. Nie odczuwamy jakiegoś specjalnego dyskomfortu, no może poza lekkimi (chociaż z tym bywa różnie) kryzysami ozdrowieńczymi. O cudownych właściwościach głodówki warzywnej dużo pisze i opowiada Dr Ewa Dąbrowska, polecam obejrzenie filmów z Jej prelekcji: film1, film2. Przy diecie opartej na sokach nie dostarczamy błonnika, nie mamy komfortu normalnego wypróżniania się.
Lista zakupów do głodówki oczyszczającej trzy dni na sokach:
- warzywa zielone: jarmuż, szpinak, seler naciowy, por;
- zioła świeże: bazylia, kolendra, mięta, natka pietruszki;
- warzywa kapustne: kapusta biała, kapusta czerwona, kapusta pekińska;
- warzywa korzenne: seler, pietruszka, marchewka, burak czerwony;
- owoce: jabłka, cytryny, pomarańcze.
Głodówka oczyszczająca – czym wyciskałem soki?
Od razu przyznaję, że odkąd pamiętam wyciskałem soki w sokowirówce wysokoobrotowej i uważałem, że była to efektywna i relatywnie tania metoda (koszty zakupu, wydajność). Jednak lektura ostatnich kilku książek o zdrowym odżywianiu i perspektywa przechodzenia diety oczyszczającej na sokach zmotywowała mnie do zakupu wolnoobrotowej wyciskarki do soku. Dlaczego?
Chodzi o zasadę działania, sokowirówka wysokoobrotowa z dużą siłą tnie (rozrywa) kawałki wyciskanych surowców, powstaje przy tym dość wysoka temperatura, która wraz z tlenem jest zabójcza dla tego, co w soku najistotniejsze: witamin i enzymów. Dlatego sok z sokowirówki wysokoobrotowej jest mniej wartościowy, szybko się rozwarstwia i zawiera dużo piany.
Wyciskarka wolnoobrotowa rozgniata warzywa i owoce wolnoobrotowym silnym ślimakiem (jak maszynka do mięsa), jest to proces nieszkodliwy dla witamin i enzymów, które w większości lądują w soku. Sok wyciśnięty wyciskarką wolnoobrotową ma bardziej jednolitą strukturę i praktycznie się nie rozwarstwia.
Podczas głodówki oczyszczającej soki najlepiej spożywać bezpośrednio po ich wyciśnięciu – w temperaturze pokojowej już po dwóch godzinach mogą zachodzić w nich procesy gnilne (zależnie od użytego surowca). Jednak po schłodzeniu (w lodówce) świeżo wyciśnięte soki szczelnie zamknięte można przechowywać nawet 6-8 godzin. Można więc spokojnie zabierać je do pracy, co też uczyniłem pierwszego dnia (piątek) mojej trzydniowej diety oczyszczającej.
Jak przebiegało moje oczyszczanie – trzy dni na sokach?
Przyznam się bez bicia, że moją trzydniową głodówkę oczyszczającą rozpocząłem nieco solidniejszą kolacją dnia poprzedniego. Miałem trochę obaw, jak wytrzymam te trzy dni bez jedzenia, dlatego zjadłem dwie kromki chleba pełnoziarnistego (zwykle jadam jedną lub wcale) z surówką warzywną.
Rano wstałem jak zwykle (był to piątek), jak zwykle wypiłem dwie szklanki letniej wody z sokiem z cytryny i przystąpiłem do wyciskania soku. Warzywa miałem umyte i przygotowane dnia poprzedniego.
Wycisnąłem 1,3 litra soku. Do jego zrobienia użyłem paczkę szpinaku, 2 buraki czerwone, 4 łodygi selera naciowego, 6 dużych marchewek, 4 jabłka, 1 pomarańczę. Do poprawy smaku dodałem 2cm świeżego korzenia imbiru. Sok wyszedł bardzo smaczny, 1/3 litra wypiłem od razu, 2/3 szczelnie zakręcone i schłodzone zabrałem do pracy a 1/3 litra zostało w lodówce dla żony.
Tatiana codziennie pija soki, ale nie w ilości “oczyszczającej”, obecnie karmi piersią naszego najmłodszego członka rodziny (Ksawery ma teraz 7 miesięcy). Karmienie piersią jest zdecydowanym przeciwwskazaniem do przeprowadzenie takiego oczyszczania.
Tego dnia w pracy oprócz soku regularnie piłem wodę z cytryną, w porze “obiadowej” zafundowałem sobie herbatkę rumiankową – co za szaleństwo 🙂 Tatiana często żartobliwie mówi do mnie, ze jestem jak wielbłąd – potrafię najeść się na zapas. Faktycznie, gdy czasem zdarzy mi się zjeść solidną kolację (jakaś imprezka), to dnia następnego nie jestem głody aż do obiadu.
Dlatego też nie zdziwiłem się, że pierwszego dnia diety do południa nie bylem głodny – praktycznie przestałem myśleć o jedzeniu (zająłem się pracą) i tak naprawdę przypominałem sobie o głodzie dopiero dnia następnego, to jest w sobotę rano. Ale o tym za chwilę. Pierwszego dnia głodówki oczyszczającej po południu dopadł mnie lekki ból głowy – reakcja ozdrowieńcza, lub przejście na żywienie wewnętrzne (endogenne) bo zwykle ból głowy mi się nie zdarza. Wieczorem miałem również problemy z zaśnięciem. Ból głowy również obudził mnie drugiego dnia diety, jak zwykle wypiłem dwie szklanki wody z cytryną i po 30 minutach ból zupełnie zniknął.
Drugiego dnia głodówki oczyszczającej, rano piekłem chleb domowy na zakwasie dla rodziny. Po wyjęciu świeżo upieczonego chleba uświadomiłem sobie, że ja faktycznie nie czuję głodu! Świeży chleb jest najlepszym testem, zwykle od razu zjadam piętkę z masłem – taki jest pyszny! Tego dnia zapach chleba nie robił na mnie żadnego wrażenia!
O mechanizmie “wyłączania” głodu dużo mówi dr Ewa Dąbrowska – propagatorka warzywnych diet oczyszczających. Natura wyposażyła człowieka w możliwość wyłączania odczuwania głodu, gdy spożywamy dziennie mniej niż 800 kalorii. W dawnych czasach ludziom pierwotnym okresy głodu zdarzały się dość często, dzięki temu mechanizmowi nie cierpieli.
U mnie zadziałało to książkowo, nie poczułem głodu ani razu przez całe trzy dni głodówki oczyszczającej – niesamowite doświadczenie.
Głodówka oczyszczająca – ile płynów spożywałem?
Soki wyciskałem dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Za każdym razem uzyskiwałem około 1,3 litra soku – 1 litra dla mnie, 1/3 dla Tatiany. Dodatkowo piłem wodę z cytryną i jedną lub dwie herbatki ziołowe. W sumie każdego dnia oczyszczania wypijałem 5 litrów płynów – 2 litry soku, 2,5 litra wody z cytryną, 0,5 litra herbaty ziołowej.
Moje reakcje drugiego dnia oczyszczania
Poranny ból głowy minął po wypiciu wody z cytryną i w ciągu dnia czułem się bardzo dobrze. Miałem dużo energii i pozytywny nastrój. Ze smakiem popijałem soki. Uwaga: Soki należy pić powoli, najlepiej przez rurkę, brać małe łyki i przed połknięciem sok najlepiej jest wymieszać ze śliną (przepłukać zęby), chwilę potrzymać i dopiero potem połknąć.
Wymieszanie soku ze śliną ułatwia prawidłowe rozłożenie zawartych w nim węglowodanów. Dodatkowo część mikroskładników wchłania się już w jamie ustnej – dlatego powolne picie soków daje najlepsze efekty.
Drugiego dnia mojej głodówki oczyszczającej po południu zorganizowaliśmy rodzinny turniej badmintona – trochę się poruszałem i wieczorem soki przestały mi zupełnie smakować. Ostatnią porcję wcisnąłem niemalże na siłę… i poszedłem spać.
Moje reakcje trzeciego dnia oczyszczania
Dzień rozpocząłem jak zwykle od dwóch szklanek wody z cytryną i wyciskania soku. Tym razem dodałem więcej poprawiaczy smaków (jabłka, pomarańcze), a mniej zieleniny. Ponownie otrzymałem 1,3 litra soku, który miał wyborny smak, dzięki temu z przyjemnością moglem go popijać.
Tego dnia nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, nic mnie nie bolało, czułem się świetnie – pełen energii i witalności:-)
Głodówka oczyszczająca – jak zakończyć oczyszczanie?
Po takiej trzydniowej diecie oczyszczającej pokarmy najlepiej jest wprowadzać stopniowo, zaczynając od czegoś lekkiego z dużą ilością warzyw i owoców. Ja na śniadanie zjadłem kaszę jaglaną (odrobinę) z bananem. Do pracy do jedzenia zabrałem: jabłko, banana, sałatkę warzywną z dressingiem z orzeszków nerkowca, musztardą, czosnkiem i octem jabłkowym.
Podsumowanie: Głodówka oczyszczająca – trzy dni na sokach
To były naprawdę udane trzy dni, troszkę straciłem na wadze (2 kg), jednak schudnięcie nie było celem oczyszczania. Chciałem sprawdzić jak to jest nie jedząc przez 3 dni – teraz wiem – nic strasznego 🙂 Przekonałem się, że pijąc soki można “oszukać” głód i bez większego poświęcenia (przynajmniej w moim przypadku) zafundować sobie wspaniałą terapię oczyszczającą. Tak jak wspominałem we wstępie, czasem nie wystarczy tylko zacząć zdrowo się odżywiać. Złogi niestrawionych substancji, w tym toksyn często zalegają m.in. w jelicie grubym, które nie jest w stanie efektywnie wchłaniać substancji odżywczych.
Regularnie oczyszczając organizm (najlepiej dwa razy do roku) pozbywamy się tego “balastu” poprawiając trawienie i zwiększając skuteczność wchłaniania tego, co spożywamy.
Opisane obserwacje są moimi doświadczeniami z trzech dni oczyszczania, które właśnie odbyłem. Ja te oczyszczanie przechodziłem bardzo łagodnie, być może dlatego, że 8 tygodni wcześniej miałem inne oczyszczanie – 3 dni na warzywach. Łagodne przechodzenie mogło również być spowodowane tym, że od kilku lat staramy naprawdę zdrowo się odżywiać, dzięki temu mniej “balastu” nosiłem w sobie.
W Twoim przypadku, oczyszczanie może przebiegać zupełnie inaczej, mogą wystąpić gwałtowniejsze reakcje ozdrowieńcze. Trzeba być na nie przygotowanym, to jest istota oczyszczania. Trochę jak ze sprzątaniem, aby było ładnie najpierw musi być trochę bałaganu i czasem dużo wysiłku. W zależności od tego jak bardzo nabałaganiliśmy 🙂
Az 3 dni na samych sokach. no nie wiem, czy bym wytrzymała. Może i spróbuje ale jakoś sie obawiam, że nie wytrzymam. Dlatego tez w celu oczyszczania sie stosuje inny sposób nieco prostszy ale bardzo dobry. Otóż raz na rok zawsze przez 3 miesiace pije błonnik witalny, który doskonale usuwa z mojego organzimu złogi, zanieczyszczenia i toksyny. Polecam mój sposób dla wszystkich, którzy pragną miec więcej energii, witalności i zdrowia.
Cześć Kinia, dziękuję za Twój komentarz.
Błonnik faktycznie jest niezbędnym składnikiem codziennej zdrowej diety i doskonale wspiera oczyszczanie organizmu. Zwróć jednak uwagę, że nie wystarczy samo pozbywanie się toksyn, równocześnie należy dostarczać organizmowi mikroelementy (witaminy, minerały, fito składniki) a tego w przeciwieństwie do soków w błonniku witalnym niema.
Przed przystąpieniem do mojego oczyszczania sokowego też miałem obawy, czy wytrzymam, jak to będzie itd. Z perspektywy widzę, że trzy dni na sokach to była naprawdę pestka, następne oczyszczanie sokowe będę robił dłuższe 🙂
Cześć Michał,
Chyba podejmę “cleansing-body-juice-challenge” (bez ściemy zainspirował mnie ten wpis!), i idealnie (dla mnie) by było, żebyś zrobił do takiego ćwiczenia kompletną listę zakupów i kompletną listę soków (przepisów). Listę wprawdzie zrobiłeś, ale nie podałeś ilości, a później w zasadzie jest jeden przepis na sok. Rozumiem, że notatek nie robiłeś (więc nie możesz napisać jak to się dokładnie odbywało), ale może po prostu zarekomenduj jakiś kompletny plan, który wg Ciebie będzie ok (wiem, że są różne gusta, ale chciałbym skorzystać z Twojego doświadczenia i poznać Twój punkt widzenia). Wyciskanie 2 razy dziennie jest zdroworozsądkowe (teraz ledwo daję rady wyciskać raz), brakuje mi tylko z czego i kiedy.
Pozdrawiam,
Piotr
Cześć Piotrze! Dziękuję za odwiedzenie naszego bloga i komentarz.
W praktyce to (kompletny plan) jest prostsze niż się wydaje – po prostu pijesz świeżo wyciśnięte zielone soki, minimum 2l dziennie + 2-3 litry wody z sokiem z cytryny. Specjalnie nie podawałem konkretnych przepisów bo każdemu może smakować sok z innymi składnikami, wiem to z doświadczenia. Mój pierwszy sok miał więcej imbiru, dla mnie był wyśmienity, ale nie bardzo smakował Tatianie.
Baza soku to zawsze jabłka, marchew i ew. pomarańcza, cytryna – dodają słodyczy i niwelują czasem dość “wymagający” smak zielonych warzyw. Do bazy dodajesz zieleninę, co masz pod ręką i w ilości takiej, abyś ze smakiem to pił. Musisz popróbować różnych zielonych warzyw i wybrać to co Ci najbardziej smakuje, tzn. możesz dodać tego dużą ilość i nadal mieć przyjemność z picia soku.
My ostatnie dwa dni eksperymentujemy ze świeżą pokrzywą (rośnie mi za płotem). Sprawdza się doskonale, ma dość neutralny smak (w przeciwieństwie do pietruszki), więc takie soki piją nawet nasze dzieci – im daję więcej “bazy” a mniej zieleniny.
Taki mały “tip” na poranne wyciskanie to przygotowanie sobie umytych i obranych warzyw poprzedniego wieczora.
Cieszę się, że mój wpis Cię zainspirował, trzymam kciuki za Twoje oczyszczanie 🙂
A ja ze swojej strony dodam, że taka baza, która nam najbardziej smakuje to 3 marchewki, 3 jabłka, 1 burak czerwony. Do tego dodajemy wymienione przez Michała inne warzywa czy owoce. Możesz spróbować do wspomnianej bazy dodać 1/8 białej kapusty. Może być lekko pikantne, ale przy każdym kolejnym soku coraz mniej będziesz to czuł. Później dodaj z 2 garście jarmużu itd. Powoli przyzwyczaisz się do soków z innymi, bardziej aromatycznymi warzywami typu seler, czy pietruszka. Jeśli chodzi o pokrzywy, to najlepsze są majowe, dlatego warto skorzystać 🙂
Pozdrawiam!
Moj rekord na sokach to 11 dni i pod kontrolą lekarza w Niemczech. Z tym że mi podawano na przemian soki warzywne surowe, potem gotowane i owocowe. To był mój detoks po rzuceniu palenia, i potem juz nie miałam nigdy głodu nikotynowego. Wręcz przeciwnie, nie cierpię tego zapachu! I już nigdy nie zapaliłam papierosa.
Pamiętam, że w pewnym momencie dostałam tego głodu w ustach i lekarz stwierdził, że kończymy detox mimo iż plan był na 3-4 tyg. Czułam się jak młoda sarenka, pełna radości i energii oraz bardzo lekka.
Dłuższy detox sokowy musi być pod kontrolą medyczną. Potem też powtarzałam i dalej to robie ale tylko 48 godz.
Dziękuję za inspirujący komentarz Aniu, bo nie każdemu przyszłoby do głowy oczyszczać się po rzuceniu palenia, a należałoby.
Pozdrawiam 🙂
Mam takie pytanie – czy po 4 dniach postu sokowego mogę przejść od razu do kilkudniowej warzywnej diety oczyszczającej o której piszesz w osobnym poście? Będę wdzięczna za odpowiedź 🙂
Jeśli się dobrze czujesz, to możesz jak najbardziej.
O dziwo czuję się 🙂 Do postu sokowego przystąpiłam z marszu, bez eliminowania wcześniej np. kawy (piłam po 2 dziennie mocne siekiery z mlekiem) ani zalecanych do tego produktów typy nabiał, cukier, gluten czy mięso. Najbardziej jestem zaskoczona tym, że nie miałam żadnego kryzysu, bólu głowy ani nic w tym stylu. Początkowo lekki głód to wiadomo, ale dodatkowa szklanka wody lub herbata ziołowa znakomicie sobie z tym radziła.
No dobrze, ale nie mam wyciskarki wolnoobrotowej . jaka jest alternatywa? Blender ?
Blender się nie nadaje – koktajle zawierają za dużo błonnika, nadają się świetnie ale na inny rodzaj detoksu. Jeżeli nie masz wyciskarki to może na czas oczyszczania możesz ją pożyczyć? Jeżeli natomiast zastanawia się nad kupnem to tutaj znajdziesz porównanie wyciskarek wolnoobrotowych.