Jak przygotować zdrowe zupki dla niemowlaka? Ponad 10 lat temu, gdy wychowywałam starsze dzieci, myślałam, że producenci żywności dla dzieci wiedzą, jak ją wyprodukować, aby była ona lepsza od tego, co sama mogę przygotować. Wierzyłam w to, że jako fabryki mają lepszy dostęp do zdrowych warzyw niż ja.
Teraz już w to nie wierzę.
Pomimo tego, że tak myślałam, zdrowe zupki przygotowywałam samodzielnie, przede wszystkim ze względu na ceny gotowych zupek. Równocześnie czułam “przez skórę”, iż to, co sama przygotuję jest zdrowsze i bardziej wartościowe, niż produkty, które tygodniami, a nawet miesiącami mogą zalegać w magazynach lub na półkach sklepowych.
Teraz, patrząc co dzieje się w rozwiniętych krajach, już nie wierzę, że producenci jedzenia dla dzieci są skoncentrowani na zdrowiu naszym, czy naszych dzieci. Poznawszy realia działania fabryki widzę, że producent nie skupia się na zdrowiu konsumenta, ale na zysku i na tym, aby fabryka dobrze funkcjonowała.
Trudno się dziwić, fabryka raz uruchomiona powinna działać, a konsumenci oczekują coraz niższych cen. Nawet jeśli fabryka z założenia produkowała zdrowe jedzenie, to po wejściu innego producenta śmieciowego jedzenia na rynek, jedzenia którego zwykły konsument nie jest w stanie odróżnić, ten pierwszy musi podjąć kroki, aby fabryka działała dalej. I tak dochodzimy do tańszych składników i pogorszenia jakości produktów.
Dla mnie ważne jest,
aby moje dziecko miało dobrze zbudowaną odporność, dlatego zupki przygotowuję samodzielnie. To prawda, że na zupkach sklepowych jest napisane, że surowce pochodzą z upraw ekologicznych i może nawet można w to uwierzyć. Ale nawet gdybym chciała czasami kupić gotową zupkę, znalezienie takiej bez mięsa i o odpowiedniej do wieku mojego dziecka konsystencji graniczy z cudem. A jeśli już znajdę bez mięsa, to jest tam ziemniak, który go uczula.
Gdy Ksawerek miał 5-6 miesięcy, czasami kupowałam jednoskładnikowe zupki, jeśli akurat w sklepie eko nie było do kupienia np. brokuła, ale najczęściej gotowałam samodzielnie. Z jednego brokuła kosztującego 6 zł mogłam ugotować około 6 zupek. To samo z innymi warzywami, czy owocami. Dlatego staram się kupować warzywa w sklepie eko i gotować samodzielnie. Jeśli nie ma czegoś w sklepie eko, kupuję po prostu w zwykłym sklepie. Tak, czy inaczej składniki należy porządnie umyć i ugotować.
Poza tym z mojego puntu widzenia gotowe zupki są bardzo ubogie. Nie zdarzyło mi się spotkać zupki z prawdziwą ciecierzycą. Albo ryż – nie widziałam zupki z ryżem pełnoziarnistym. Ziarna fasoli? Siemię lniane? Pęczak? Czerwona papryka? Nie twierdzę, że ich nie ma, ja po prostu ich nigdy nie spotkałam.
Ale i tak nie wierzę w zdrowie w zupkach fabrycznych. Mi się po prostu w głowie nie mieści, że przy masowej produkcji do wyrobów nie trafiają nadpsute składniki. Bo niby jak mają nie trafiać? W jaki sposób są w stanie odrzucić nadpsute ziarenka groszku?
Oczywiście można się łudzić, iż produkty opuszczające fabryki podlegają rygorystycznym kontrolom pod kątem ich zdrowotności. Ale na czym polegają te kontrole? Nawet najlepsze ograniczają się do aktualnej wiedzy człowieka o technologii żywienia i wpływu znanych makro i mikroelementów na zdrowie człowieka. A jaka jest ta wiedza?
Do tej pory poznaliśmy 13 witamin, właśnie pojawia się 14-ta (B17). A ile witamin będziemy znali za 10, 20 lat? Z ponad dwustu fitoskładników zawartych w roślinach do tej pory udało się nam poznać i opisać zaledwie kilkanaście. Co robią pozostałe? Jaki wpływ mają na zdrowie człowieka? Albo inaczej, jaki wpływ na zdrowie człowieka ma ich brak w zupach sklepowych?
To są ważne pytania, zmuszają do refleksji i stawiają w zupełnie innym świetle to, czym nas karmi przemysł spożywczy.
A taka zdrowa zupka dla niemowlaka
Ksawerek nie wygląda na niejadka i nim nie jest, ale bywa trudno. Bardzo lubi smakować nowe rzeczy, ale co ciekawe czasami pojawia się problem ze znanymi smakami. Wygląda to tak, jakby mu się nudziły i czeka na coś nowego 🙂 Czasami trochę się muszę nagimnastykować przy gotowaniu, aby zjadł wszystko.
Jego ulubiona zupka to pomidorówka. Żadna nowość, nie znam dziecka, które nie lubiłoby pomidorówki. Ogórkowa i kapuśniak również mu zasmakowały. Mam nadzieję, że będzie je jadł ze smakiem za każdym razem, gdy mu je przyrządzę. Oprócz tego bardzo lubi zupę oliwkową, paprykową, bobową, fasolową.
Smakowania ciąg dalszy
Ileż rodzajów zupek można ugotować dla 10 miesięcznego malucha!
Taki karczoch, na przykład – Ksawerek zajadał się nim jako przekąską oraz świetnie smakował mu w zupie warzywnej. Najlepiej od razu 3 karczochy ugotować 🙂
Dokładny opis przygotowania pysznego karczocha znajduje się tu.
Ostatnio do zupek nie dodaję kasz, ponieważ w zamian jest w nich kilka różnych warzyw, a różne kasze (jaglana, gryczana, ryż brązowy, czerwony) maluch dostaje na śniadania i kolacje. Poza tym Ksawerek nie wszystko lubi w formie zupy, na przykład kalafiora ugotowanego na parze lubi, a zupy kalafiorowej nie. Z resztą do zupek dodaję ziarna typu soczewica, ciecierzyca, groch, bób, fasola, więc nie ma potrzeby dodawać kasz.
Na przykład z takiego zestawu maluch był zachwycony: pomidor, papryka i ogórek obrane ze skóry, cebula i fasolka szparagowa. Wszystko ugotowane na parze w 20 minut i posiłek gotowy.
Na tym krótkim filmiku widać jak zajada taki posiłek:
Kilka przepisów na zdrowe zupki dla niemowlaka, które bardzo smakują mojemu dziecku.
Warzywa czasem gotuję w odrobinie wody, ale najczęściej na parze – maluch lubi gryźć.
Zupka z bobem
- 6 cm marchewki
- 2 cm pora
- ćwiartka cebuli
- 1 brukselka
- 10 ziaren bobu
- łyżeczka siemienia lnianego
Wszystko oprócz bobu i siemienia kroję w kostkę i gotuję razem. Zmielone siemię dodaję pod koniec gotowania do gorącej zupki i wyłączam gaz.
Bób gotuję osobno (20 minut). Bo ugotowaniu i przestudzeniu obieram go ze skórki, aby nie przykleiła się dziecku do podniebienia i dodaję do wystudzonej zupki.
Zupka paprykowa z oliwkami
- 6 cm marchewki
- ćwiartka cebuli
- kawałek selera
- 2 cm pora
- 10 zielonych oliwek
- ćwiartka papryki czerwonej
- pół małego ząbka czosnku
- szczypta kurkumy
- 2 orzechy nerkowca
Marchewkę i cebulę kroję w kostkę, pora i oliwki w talarki, paprykę obieram ze skóry i kroję w kostkę. Wszystko (oprócz nerkowców) gotuję około 20 minut i podaję wystudzone posypane zmielonymi orzechami nerkowca.
Zupka z cukinii i bakłażana
- kawałek dyni (1/4 szklanki po pokrojeniu w kostkę)
- ćwiartka cebuli
- 1 brukselka
- 2 cm pora
- 6 plasterków cukinii
- 4 plasterki bakłażana
- szczypta rozmarynu
- pół łyżeczki sezamu
Dynię, cebulę, brukselkę kroję w kostkę, pora w talarki i gotuję 10 minut. Po tym czasie dodaję rozmaryn, cukinię i bakłażana pokrojonego w kostkę i gotuję jeszcze 10 minut. Jak będzie starszy będę gotować 5 minut. Teraz ma jeszcze za mało zębów i warzywa byłyby dla niego za twarde. pozypuje zmielonym sezamem i podaję wystudzone.
Zupka z ciecierzycą
- ciecierzycy tyle, aby zakryła dno szklanki
- 1 pomidor
- ćwiartka cebuli
- 2 cm pora
- kawałek selera
- szczypta majeranku
- łyżka awokado
Ciecierzycę namaczam na noc. Warzywa kroję w kostkę i gotuję (oprócz pomidora) razem z ciecierzycą 15 minut. Następnie dodaję pomidora oraz majeranek i gotuję jeszcze 3 minuty, aby pomidor się nie rozpadł – Ksawerek lubi gryźć 🙂 Podaję wystudzone dodawszy zgniecione widelcem awokado.
Na zakończenie – zdrowe zupki dla niemowlaka
W artykule wprowadzającym do odżywiania niemowląt (link jest tu) pisałam o tym, dlaczego w propozycjach dla mojego dziecka nie ma mięsa.
Zdrowie mojego dziecka jest dla mnie największą wartością. Pierwsze dwa lata są kluczowe, to wtedy budowane są fundamenty pod przyszłe zdrowie i odporność tego małego człowieka. Więcej o tym pisałam w tym artykule. Oczywiście można się łudzić, iż “co komu pisane” tak będzie, że przeznaczenia tzn. tego, co my i nasze dzieci mamy w genach nie można zmienić, więc po co sobie przysparzać dodatkowej pracy?
Jeżeli jesteś mamą, która pomimo dodatkowej pracy (tak, to faktycznie zajmuje więcej czasu, niż kupienie pudła gotowych zupek w sklepie) samodzielnie gotuje, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Jest coraz więcej publikacji i badań wskazujących, że nasze geny są aktywowane przez styl życia. Innymi słowy, poprzez styl życia, a w tym właściwe odżywianie, mamy kontrolę nad naszymi genami, mamy kontrolę nad tym, czy pomimo predyspozycji zachorujemy na jakąś ciężką chorobę, czy też w szczęściu i zdrowiu przeżyjemy nasze życie nawet nie wiedząc, że takie predyspozycje mieliśmy. Więcej możesz o tym poczytać w tym artykule.
Życzę Ci wielu inspiracji do gotowania zdrowych i smacznych zupek dla Twojej pociechy 🙂
Pobierz bezpłatnego eBooka!
1. Nasza historia – co nam dała zmiana odżywiania.
2. Co musisz zrobić zanim zaczniesz zmiany.
3. Produkty, które powinny zniknąć z kuchni.
4. Co w zamian? Zdrowe zamienniki.
5. Co się stanie, jeżeli nic nie zrobisz.
6. Jak zrobić to szybciej i łatwiej.
p>
Witaj,
Tatiano czy do zupki z oliwkami dodajesz oliwki ze słoiczka? Świeże ciężko będzie mi tu dostać 😉 I drugie pytanko – czy doczytałaś się gdzieś ile wody powinien dziennie wypijać taki brzdąc do roczku jeśli nadal pije mleko mamy na żądanie?
Hej,
Tak oliwki są ze słoiczka. Ze sklepu eko, aby w składzie była tylko woda, sól i sok z cytryny. Zawsze je płuczę przed dodaniem do potrawy.
Z tą wodą to polegaj na intuicji. Dziecko dostaje pierś na żądanie, zupę, kaszę, czyli wodę ma. Dodatkowo, jeśli dziecko się napije, to może nie chcieć jeść. Ksawerek nie miał problemu z jedzeniem, więc starałam się wlać w niego choć 200 ml picia. Nie bardzo chciał – wolał pierś, ale teraz (14 m-cy) dostaje już około 400-600 ml picia i 3 razy pierś w ciągu dnia oraz 3-4 razy w nocy. Pielucha szybko się moczy, co moim zdaniem świadczy o odpowiednim nawodnieniu.
Pozdrawiam 🙂
Widzę, że Wasz Mały też jeszcze się budzi w nocy na jedzenie. Myślałam, że tylko moja tak ma 😉 Dziękuję za szybką odpowiedź. Pozdrowienia! 🙂
zawsze używasz i masz dostęp do warzyw ekologicznych?
W przypadku tak małego dziecka jak 9 miesięcy starałam się bardzo, aby były to tylko ekologiczne składniki. Teraz, gdy maluch ma już prawie 3 lata i je mnóstwo różnych rzeczy, niektóre z nich nie są ekologiczne.
Tatiano,
pamiętasz może ile Ksawery miał zębów 9-10 miesięcy, że tak pięknie gryzie?
Dokładnej ilości nie pamiętam, ale zaczęły wychodzić, gdy miał 5 miesięcy, więc musiał mieć ich już sporo. Przy czym ugotowaną cukinię dawałam mu gdy miał 6 miesięcy, więc wówczas miał chyba tylko 2 ząbki. Ale dawał radę. Trochę się krztusił, ale podawałam mu dalej 😉 Tak samo fasolka szparagowa na przykład – memłał, aż połknął 🙂
Tutaj jest filmik jak jadł, gdy miał 9 miesięcy. Prawie nie widać zębów, chyba miał 4..
ślicznie je 🙂 mój ma 10 miesięcy i dwa zęby za dole 🙁 niby gryzie, ale raczej połyka, bo po jakimś czasie wypluwa te większe kawałki, które mu gdzieś tam stanęły ….
Witam, mój maluszek ma 10 miesięcy, ale przyznam ze z podziwem ale i zaskoczeniem czytam co dostaje do jedzenia Twoj maluszek.Moj nie byłby w stanie zjesc jeszcze pokrojonych w kostkę warzyw, musze je wiec zgniatac, a roznorodnosc składników jakie dodajesz np.oliwki ze słoiczka ze sola czy prażone ziarenka dyni…troche mam wstpliwosci…
Hej Joanna,
Tak, pestki dyni podprażone (bardziej ugrzane na patelni) aby pozbyć się ewentualnych pasożytów, czy pleśni. A oliwki ze słoiczka – zawsze płuczę z zalewy. Tak, jest tam jeszcze jakaś sól, ale bardzo mało – dziecko już też jej potrzebuje. No i najważniejszy jest efekt edukacyjny – jak często widujesz małe dzieci lubiące oliwki? To jest dość trudny smak, więc w pewnym wieku już je wprowadziłam. Soli jest tam naprawdę mało. Poza tym w ciągu dnia dostawał naprawdę mało soli.